piątek, 30 grudnia 2016

PODSUMOWANIE GRUDNIA

W grudniu udało mi się zajmować włosami częściej niż w poprzednich miesiącach, nadal jednak daleko mi do ideału. Często nosiłam je związane i myślę, że podczas ostatnich silnych wiatrów były mi za to wdzięczne ;)

ODŻYWKA:
  • Biovax BB avokado
  • Biovax BB do włosów zniszczonych
  • Nivea Long Repair
Jak zwykle po codziennym myciu włosów nakładałam odżywkę firmy Biovax, w połowie grudnia zużyłam całe opakowanie avokado, więc sięgnęłam po wersję do włosów zniszczonych, która również dobrze się u mnie sprawdza. Raz po raz nakładałam też Nivea Long Repair, moje włosy zimą lubią proteiny.

MASKA:
  • Biovax Latte
  • Biovax Caviar
Do emulgowania oleju nadal używałam maski Biovax Latte (lubię ją za pojemność!), maskę Biovax Caviar udało mi się nałożyć kilka razy. Początkowo mnie rozczarowała, ponieważ na włosach pojawiał się puch, później jednak okazało się, że to nie ona była winna ;)

OLEJ:
  • z orzechów włoskich
Olej z orzechów włoskich zostanie ze mną na dłużej, i to nie tylko dlatego, że ostatnio rzadziej nakładam go na włosy. Zdecydowanie jest to mój ulubieniec - ładnie nawilża i odżywia włosy. I pomyśleć, że pierwszy raz kupiłam go w celu przyciemnienia włosów.. ;)

ZABEZPIECZANIE:
  • serum Kerastase 
SUPLEMENTY:
  • Merz Spezial
    Merz Spezial przyjmuję od początku grudnia - myślę, że dobrze działa na mój organizm. Ostatni czas był dla mnie bardzo smutny i stresujący, dlatego cieszę się, że nie mam problemów z wypadaniem włosów.

    czwartek, 22 grudnia 2016

    METDODY PRZYŚPIESZANIA POROSTU WŁOSÓW


    Metod przyśpieszania porostu włosów jest wiele, różnie też bywa z ich skutecznością. Są produkty, o których myślę, że słyszała każda Włosomaniaczka już na samym początku dbania o włosy, jak i takie, które odkryło się w miarę zagłębiania włosowych tematów. Poniżej przedstawię metody, które sama miałam okazję przetestować.
    • SKRZYPOKRZYWA to taka podstawa Włosomaniaczek, o której z pewnością słyszała każda dziewczyna rozpoczynająca przygodę z pielęgnacją o włosów. Skrzypokrzywa to mieszanka ziela skrzypu oraz liści pokrzywy. Można sporządzić ją z ziół kupionych w aptece lub w formie saszetek herbaty. Osobiście wolę wersję z suszonymi ziołami, taki napar jest mocniejszy, dzięki czemu daje lepsze efekty. Skrzypokrzywa dodatkowo wzmacnia i zmniejsza wypadanie włosów. Bardzo lubię pić ten napój w systemie 3 miesięcy picia - 1 miesiąc przerwy. 1 łyżkę mieszanki zalewam wrzątkiem i odstawiam do zaparzenia na 15 minut pod przykryciem. Następnie dolewam soku malinowego - w takiej wersji herbatka z ziół smakuje mi najbardziej. 
    • CALCIUM PANTOTHENICUM, czyli witamina B5 to kolejny popularny suplement, często polecany podczas kuracji skrzypokrzywą -ziele skrzypu wypłukuje bowiem witaminy z grupy B. Jest to wygodny suplement, nie jest kłopotliwy, nie trzeba go specjalnie przygotowywać, wystarczy dwa razy dziennie przyjmować po 2 tabletki. Sama stosuję tą kurację podczas picia skrzypokrzywy w celu uzupełnienia witamin z grupy B.
    • DROŻDŻE to również popularna  metoda przyśpeiszania porostu włosów. 1/3 kostki drożdży zalewałam niewielką ilością wrzątku i pozostawiałam do wystygnięcia, następnie szybko je wypijałam. Stosowałam tą kurację krótko na początku włosomaniactwa, ponieważ ani nie mogłam znieść smaku tego napoju ani też nie czułam się w pełni bezpiecznie pijąc drożdże.  
    •  MERZ SPEZIAL -nie jestem zwolenniczką gotowych suplementów, ale zdecydowałam się na ten specyfik ze względu na zwiększone wypadanie włosów przy jednoczesnym braku czasu oraz chęci na zajmowanie się włosami. Tabletki brałam dwa razy dziennie przez miesiąc. Wypadanie włosów szybko ustąpiło.
    • ASHWAGANDHA.- o tym specyfiku po raz pierwszy usłyszałam od moich koleżanek zainteresowanych tematyką ziół. Tak zachwalały jej działanie, że postanowiłam spróbować. Jedną kapsułkę dziennie przyjmowałam przez dwa miesiące. Ashwagandha świetnie działa nie tylko na włosy, ale i na psychikę-  uspokaja i wycisza nerwy. 
    • TRIPHALA - o tej mieszance trzech ziół również dowiedziałam się od moich koleżanek z grupy. Można by nawet powiedzieć, że stworzyłyśmy krąg wielbicielek Triphali ;) Jest to najbardziej skuteczna metoda, jeśli chodzi o przyspieszanie porostu włosów (na moim organizmie) jak i najbardziej okropna w smaku! Więcej o Triphali pisałam pod tym linkiem.
    Z wyżej wymienionych metod najbardziej pasuje mi Triphala, podczas stosowania tej kuracji uzyskałam najlepsze efekty: włosy nie wypadały i szybciej rosły. Bardzo dobrze działa na mnie też skrzypokrzywa - wzmacnia włosy i powoduje wysyp baby hair.

    A Wy, macie swoje ulubione suplementy na włosy?

    poniedziałek, 12 grudnia 2016

    MOJA WŁOSOWA HISTORIA

    Przez długi czas nie byłam zadowolona z wyglądu swoich włosów - nie mogłam trafić z kolorem, a także z odpowiednią długością czy cięciem. Zawsze marzyły mi się długie włosy, ale przez to, że systematycznie je niszczyłam nigdy nie udawało mi się ich zapuścić...
    Jako dziecko miałam jasne i cienkie włosy, które najczęściej mama wiązała w kucyk. Włosy z biegiem czasu ściemniały,  a ja stałam się szatynką. Na zmianę zapuszczałam je i ścinałam. Właściwie przez całe życie kręciłam się wokół tego schematu.
    Niestety już w gimnazjum zaczęłam swoją przygodę z farbowaniem, początkowo szamponetkami - fioletowe i czerwone włosy były wtedy na topie. Później było już tylko gorzej. Liceum i studia to okres zmian - raz farbowanie na brąz, innym razem czerń. Było też ściąganie koloru, rozjaśnianie i blond pasemka, co uważam za najdurniejszy pomysł. Oczywiście przez cały ten czas używałam prostownicy, zdarzało się i na wilgotne włosy. Pielęgnacja polegała jedynie na myciu drogeryjnym szamponem, jak się łatwo domyślić - włosy były w coraz gorszej kondycji, dlatego co jakiś czas mocno je ścinałam i cieniowałam, co nie ułatwiało panowania nad nimi.
    Na ostatnim roku studiów pofarbowałam włosy na rudo i  ten kolor został ze mną na dobrych kilka lat. Tak samo jak prosta grzywka oraz zaprzestanie cieniowania włosów. Coraz rzadziej też prostowałam włosy, robiłam to jedynie na większe wyjścia. Często jednak nakładałam farbę, ze względu na błyskawiczne wypłukiwanie się koloru. Jednak zawsze po myciu nakładałam odżywkę (jakieś drogeryjne) i od czasu do czasu maski, które polecały fryzjerki.
    Przełom w pielęgnacji nastąpił w 2014 roku gdy trafiłam na blog Anwen oraz Blond Hair Care. Początkowo na oślep kupowałam i testowałam wszystkie polecane kosmetyki, używałam za dużo olejów i masek - jednym słowem popełniłam mnóstwo błędów. Włosy reagowały różnie, miały swoje lepsze i gorsze dni, a ja uczyłam się nad nimi panować.
    W październiku 2014r. podjęłam jedną z lepszych włosowych decyzji - zdecydowałam się na powrót do naturalnego koloru włosów. Początki tej drogi były trudne, ale cieszę się, że nie poddałam się. Widzę u siebie pierwsze siwe włosy, ale mam nadzieję, że jednak uda mi się jeszcze długo cieszyć naturalkami.
    Obecnie moim marzeniem jest posiadanie długich, zdrowych, prostych włosów w naturalnym kolorze. Od czerwca 2016r. zdecydowałam się również na zapuszczanie grzywki.
    Po ponad dwóch latach dbania o włosy wypracowałam metody pielęgnacji, które sprawdzają się u mnie najlepiej:
    -włosy myję codziennie, używając na zmianę dwóch szamponów Yves Rocher Volume oraz Balsamu z betuliną Sylveco
    -po każdym myciu nakładam odżywkę z serii Biovax BB
    -maski nakładam raz lub dwa razy w tygodniu
    -włosy olejuję raz w tygodniu, na około dwie godziny (olej z orzechów włoskich to mój ulubieniec)

    środa, 7 grudnia 2016

    PODSUMOWANIE LISTOPADA

    W listopadzie udało mi się poświęcić więcej czasu na pielęgnację włosów i mam wrażenie, że odwdzięczyły mi się za to. Jasne, mają swoje złe dni, ja raz jestem przekonana, że zetnę wszystkie farbowane włosy, a za chwilę jestem pewna, że tego nie zrobię...

    ODŻYWKA:
    • Biovax BB avokado
    Jak zwykle po codziennym myciu włosów nakładałam odżywkę firmy Biovac, tym razem jednak mój wybór padł na Biovax avokado. To już bodajże moje drugie albo trzecie opakowanie i nadal ją lubię, wkrótce napiszę jej małą recenzję.

    MASKA:
    • Biovax Latte
    • Biovax Caviar
    Do emulgowania oleju tym razem używałam maski Biovax Latte, w ostatnim czasie zauważyłam, że moje włosy potrzebują trochę protein, szczególnie po całonocnym olejowaniu. Maskę Biovax Caviar nakładałam raz w tygodniu, na 5-10 minut.

    OLEJ:
    • konopny
    • z orzechów włoskich
    W listopadzie wreszcie udało mi się zwiększyć częstotliwość olejowania. Zdarzyło mi się nawet zostawić olej na całą noc (przy braku czasu to dobre wyjście, muszę jednak uważać, ponieważ moje włosy łatwo obciążyć). Na początku miesiąca skończył mi się olej konopny i wróciłam do używania oleju z orzechów włoskich. Szybko zauważyłam różnicę - konopny niewiele robił dla moich włosów, za to po oleju z orzechów były pięknie nawilżone i miękkie w dotyku.

    ZABEZPIECZANIE:
    • serum Kerastase 
    SUPLEMENTY:
    • Ashwagandha
    • tran
    Przez pierwsze dwa tygodnia brałam Ashwagandhę i tran, zużywałam swoje zapasy. Wypadnie włosów zdecydowanie zmniejszyło się.