W ostatnim czasie łapię się na myśleniu o moich włosowych decyzjach, które bardzo mnie cieszą. Przede mną jeszcze długa droga do wymarzonych i idealnych włosów, ale wreszcie czuję, że coś już osiągnęłam. A że moje postępy bardzo mnie cieszą, postanowiłam o nich napisać. Odkąd pamiętam moim ideałem były długie, proste włosy w jednolitym, naturalnym kolorze. Niby zawsze do takich dążyłam, ale gubiłam się gdzieś po drodze. Ulegałam chwilowym kaprysom, modzie czy innym niezrozumiałym okolicznościom.
Pierwszą moją zmorą było cieniowanie włosów. Zawsze obiecywałam sobie, że będę dążyła do wyrównania, jednak siedząc na fotelu fryzjerskim i słysząc, jakie mam zniszczone przody i że warto je pocieniować - ulegałam. Zupełnie niepotrzebnie, ponieważ wpadałam przez to w błędne koło. Pocieniowane przody skręcały się, więc je prostowałam, a to jak wiadomo znów je niszczyło. W dodatku smętnie wisiały i na pewno nie dodawały objętości. Na szczęście już przed rozpoczęciem przygody ze świadomą pielęgnacją włosów zawzięłam się i nie pozwoliłam już na cieniowanie włosów. Proste, równe włosy to coś, co bardzo mi się podoba.
Drugim moim niespełnionym dotąd marzeniem są długie włosy. Odkąd pamiętam zawsze je zapuszczałam, ale gdy podrosły zauważałam, że nie chcą się układać i w dodatku są rozdwojone i połamane. Oczywiście niemalże od razu biegłam do fryzjera i ścinałam... do ramion. Możecie to zauważyć też na przestrzeni ostatnich dwóch lat, odkąd zaczęłam prowadzić włosową fotogalerię. Ostatni raz ścinałam włosy w kwietniu i niemalże od razu tego pożałowałam - znów miałam bardzo krótkie włosy w których nie czułam się dobrze. W dodatku moje marzenie o włosach do długości zapięcia od stanika odsunęło się ode mnie na znaczną odległość. Postanowiłam wtedy nie ścinać włosów co najmniej przez pół roku, czyli do października - a jak na mnie to naprawdę długo. Teraz jednak myślę, że moją wizytę u fryzjera jeszcze bardziej odwlekę. Owszem, znajduję rozdwojone końcówki, które podcinam sama nożyczkami, ale akurat w tym przypadku wydaje mi się, że aby zapuścić wreszcie długie włosy muszę dać im więcej swobody. Mam nadzieję, że przełamię moją barierę i uda mi się wreszcie je zapuścić.
Farbowanie włosów zaczęłam już niestety w gimnazjum - mój wybór padał na fioletowe lub wiśniowe szamponetki (te błędy młodości!). Później farbowałam na różnego rodzaju brązy, które często wychodziły czarne.. Miałam też przygodę, na szczęście krótką z blondem oraz na jeszcze krótszą z balejażem. Przez dość długi czas farbowałam włosy na rudy kolor, w którym podobno było mi dobrze, ale ja bardzo cieszę się, że ten etap jest już za mną. Decyzja o powrocie do naturalnego koloru włosów była najlepszą decyzją, jaką mogłam podjąć: uwielbiam mój kolor włosów, który jest stonowany i przede wszystkim naturalny. Sama, czuję się w nim świetnie.
Długo zastanawiałam się nad zapuszczaniem grzywki, dotąd przez kilka ostatnich lat nosiłam ją ściętą na prosto. Dobrze się w niej czułam i lubiłam ją, jednak gdy postanowiłam ją zapuścić i przetrwałam najgorszy okres zauważyłam, że zapuszczenie jej było świetną decyzją. Obecnie grzywka nie sprawia mi żadnych problemów, a ja czuję się bardzo dobrze, z przedziałkiem na środku głowy - mimo tego, że mam wysokie czoło. Chyba po prostu każda kobieta potrzebuje czasem zmiany, a ja po tylu latach noszenia grzywki czuję wolność ;)
Oczywiście odstawienie prostownicy i rozpoczęcie prawidłowej pielęgnacji włosów to też ogromny klucz do sukcesu. Wiele przez te ponad dwa lata dbania o włosy nauczyłam się i zrozumiałam. Na szczęście ochłonęłam już z zakupowego szału i odkryłam moją prawidłową pielęgnację, czyli minimalizm w pielęgnacji włosów.
Ty masz serio bardzo ładny naturalny kolor! Ja, gdy wróciłam do swojego, nie byłam zachwycona, bo wylazły siwe włosy, niby tylko ciut ciut, ale wkurzające ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem, też niestety znajduję siwe włosy... :(
UsuńZ tym cieniowaniem to racja, też z tego zrezygnowałam. Niby ma dodać objętości, ale chyba tylko grube włosy wyglądają korzystnie, cienkie już mniej. A jeśli chodzi o zapuszczenie włosów, to też uważam że trzeba je trochę przetrzymać i nie podcinać, bo inaczej ciężko jest je zapuścić:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, cieniowanie wygląda dobrze na grubych i gęstych włosach, właściwie to nie wiem dlaczego tak często fryzjerzy chcą cieniować cienkie włosy... ;)
UsuńJa też nie farbuje włosów :), prostownice oddałam kuzynce bo dostałam kiedyś w prezencie ale tak naprawdę nigdy jej nie używałam, jedynie czasami stosuję suszarkę ale to tylko w okresie zimowym :). w pielęgnacji używam tylko olejku na włosy , maski, szamponu :) i wcierkę. Czasami tez robię własne domowe maski np z lnu :) miałam robić je parę razy w tyg ale zwyczajnie brakuje mi czasu bo jednak trochę trzeba je trzymać na włosach. Lakier do włosów mam ale stosuję tylko na większe wyjścia i w sumie tyle z mojej pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńTo ja popełniam więcej grzechów... ;)
Usuńteraz Twe włosy wyglądają jak nowe:D
OdpowiedzUsuńcoś w tym jest, sama widzę różnicę :)
UsuńJa właśnie jestem w trakcie odstawiania prostownicy ;p Piękne masz włoski <3
OdpowiedzUsuńJa też obecnie zapuszczam włosy i wracam do swojego naturalnego koloru! :)
OdpowiedzUsuńżyczę powodzenia! :)
UsuńTeraz prezentują sie świetnie :-)
OdpowiedzUsuńMój naturalny kolor włosów mi się nie podoba - taki szaro-mysi blond więc rozjaśniać będę chyba zawsze. Czasem mam naloty na zapuszczanie włosów ale jak już dochodzą do łopatek to przestają mi się podobać , najlepiej czuję się w długości do ramion. Z cieniowania tez bym chciała zrezygnować ale zawsze to robię, zawsze ...bo moje włosy są grube i ciężkie i gdy są ścięte na prosto to się nie układają ładnie. Najlepszą decyzją był zakup TT i regularne olejowanie włosów :D
OdpowiedzUsuńO, też dostrzegam zalety olejowania włosów :) a włosów do łopatek nigdy nie miałam, więc pewnie dlatego tak mi się marzą :)
Usuńwooow na tym osttanim zdjęciu włosy sa fantastyczne ;)!
OdpowiedzUsuńWłosy masz po prostu genialne :))
OdpowiedzUsuńja do fryzjera muszę sie wybrać bo dawno nie byłam, a kusi mnie zafarbować włosy...
OdpowiedzUsuńja bym musiała chyba zrobić wpis "najgorsze włosowe decyzje" :D i w sumie zainspirowałaś mnie do stworzenia czegoś takiego :D
OdpowiedzUsuńhaha, u mnie też byłby to dobry post! ;)
Usuńśliczne włosy, ja mam troche problem z końcówkami przesuszonymi
OdpowiedzUsuń