Metod przyśpieszania porostu włosów jest wiele, różnie też bywa z ich skutecznością. Są produkty, o których myślę, że słyszała każda Włosomaniaczka już na samym początku dbania o włosy, jak i takie, które odkryło się w miarę zagłębiania włosowych tematów. Poniżej przedstawię metody, które sama miałam okazję przetestować.
- SKRZYPOKRZYWA to taka podstawa Włosomaniaczek, o której z pewnością słyszała każda dziewczyna rozpoczynająca przygodę z pielęgnacją o włosów. Skrzypokrzywa to mieszanka ziela skrzypu oraz liści pokrzywy. Można sporządzić ją z ziół kupionych w aptece lub w formie saszetek herbaty. Osobiście wolę wersję z suszonymi ziołami, taki napar jest mocniejszy, dzięki czemu daje lepsze efekty. Skrzypokrzywa dodatkowo wzmacnia i zmniejsza wypadanie włosów. Bardzo lubię pić ten napój w systemie 3 miesięcy picia - 1 miesiąc przerwy. 1 łyżkę mieszanki zalewam wrzątkiem i odstawiam do zaparzenia na 15 minut pod przykryciem. Następnie dolewam soku malinowego - w takiej wersji herbatka z ziół smakuje mi najbardziej.
- CALCIUM PANTOTHENICUM, czyli witamina B5 to kolejny popularny suplement, często polecany podczas kuracji skrzypokrzywą -ziele skrzypu wypłukuje bowiem witaminy z grupy B. Jest to wygodny suplement, nie jest kłopotliwy, nie trzeba go specjalnie przygotowywać, wystarczy dwa razy dziennie przyjmować po 2 tabletki. Sama stosuję tą kurację podczas picia skrzypokrzywy w celu uzupełnienia witamin z grupy B.
- DROŻDŻE to również popularna metoda przyśpeiszania porostu włosów. 1/3 kostki drożdży zalewałam niewielką ilością wrzątku i pozostawiałam do wystygnięcia, następnie szybko je wypijałam. Stosowałam tą kurację krótko na początku włosomaniactwa, ponieważ ani nie mogłam znieść smaku tego napoju ani też nie czułam się w pełni bezpiecznie pijąc drożdże.
- MERZ SPEZIAL -nie jestem zwolenniczką gotowych suplementów, ale zdecydowałam się na ten specyfik ze względu na zwiększone wypadanie włosów przy jednoczesnym braku czasu oraz chęci na zajmowanie się włosami. Tabletki brałam dwa razy dziennie przez miesiąc. Wypadanie włosów szybko ustąpiło.
- ASHWAGANDHA.- o tym specyfiku po raz pierwszy usłyszałam od moich koleżanek zainteresowanych tematyką ziół. Tak zachwalały jej działanie, że postanowiłam spróbować. Jedną kapsułkę dziennie przyjmowałam przez dwa miesiące. Ashwagandha świetnie działa nie tylko na włosy, ale i na psychikę- uspokaja i wycisza nerwy.
- TRIPHALA - o tej mieszance trzech ziół również dowiedziałam się od moich koleżanek z grupy. Można by nawet powiedzieć, że stworzyłyśmy krąg wielbicielek Triphali ;) Jest to najbardziej skuteczna metoda, jeśli chodzi o przyspieszanie porostu włosów (na moim organizmie) jak i najbardziej okropna w smaku! Więcej o Triphali pisałam pod tym linkiem.
Z wyżej wymienionych metod najbardziej pasuje mi Triphala, podczas stosowania tej kuracji uzyskałam najlepsze efekty: włosy nie wypadały i szybciej rosły. Bardzo dobrze działa na mnie też skrzypokrzywa - wzmacnia włosy i powoduje wysyp baby hair.
A Wy, macie swoje ulubione suplementy na włosy?
Drożdże super sprawa
OdpowiedzUsuńkurcze dzięki za posta !! ja próbuje zapuścić włosy ale idzie to bardzo opornie :( Buuu
OdpowiedzUsuńChętnie skorzystam z Twoich rad !! :*
Kiedyś stosowałam kuracje drożdżową i widziałam znaczną poprawę w kondycji włosów, do ziółek tez uwielbiam dodawać jakiegoś soku :)
OdpowiedzUsuńU mnie dobrze się sprawdza Biotyna :)
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować wsztskie ;)
OdpowiedzUsuńja nie stosuje suplementacji ostatnio
OdpowiedzUsuńU mnie dobrze działały drożdże :)
OdpowiedzUsuńU mnie najlepiej sprawdzał się Priorin, Vitapil po 4 miesiącach również dał efekty. Merz niestety nie zadziałał :(
OdpowiedzUsuńZ takich wewnętrznych kuracji to ja stosowalam tylko pokrzywe Ale nie byłam zbyt systematyczna i nie zauważyłam efektów ;(
OdpowiedzUsuńbrałam kiedyś CALCIUM PANTOTHENICUM
OdpowiedzUsuńMnie włosy rosną silne same z siebie. Wypadają mocniej w czasie stresu, wtedy mogę mieć chyba z połowę mniej :O ale to rzadko się zdarza na szczęście.
OdpowiedzUsuńP. S. No i szybko rosną. Aż za ;)
OdpowiedzUsuńPiłam skrzypokrzywę, ale nie na tyle długo i regularnie, by zobaczyć jakieś efekty. Ale mam sporo ususzonych tych ziółek, wiec pomyślę o takiej kuracji;) Ja bardzo miło wspominam też picie mielonego siemienia lnianego, nic tak dobrze nie zadziałało na wypadanie włosów jak właśnie siemię;)
OdpowiedzUsuńwit. B5 muszę kupić :) merz spezial jest mi znany :)
OdpowiedzUsuńCP brałam rzeczywiście rosły kudełki po nim:)
OdpowiedzUsuńMerz specjal, biotebal i rewalid jeśli chodzi o tabletki :) siemię lniane, drożdże, herbata pokrzywa i skrzyp :)
OdpowiedzUsuńTe metody na mnie działają :)
mi z natury dość szybko rosną włosy :D obserwuje i pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńo TRIPHALA nie słyszałam, drożdży nie cierpię, MERZ SPEZIAL i skrzypowitę brałąm kilka miesięcy bez większych efektów. ASHWAGANDHA mam ale biorę na zrelaksowanie się, podobno koi nerwy
OdpowiedzUsuńSłyszałam że drożdże są skuteczne :)
OdpowiedzUsuńPiłam skrzypokrzywę, trochę przyśpieszyła mi porost :)
OdpowiedzUsuńPrzydatny post :) ja od czwartku mam kurację drożdżową i pokrzywową :) Nawet dziś o tym na blogu pisałam :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt Kochana :* Spełnienia marzeń :*
OdpowiedzUsuńNa mnie drożdże świetnie działały, a do smaku się przyzwyczaiłam :). Muszę wrócić do ich picia.
OdpowiedzUsuńJa w sumie prócz skrzypu nie próbowałam niczego :) Obserwuję, melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTeż brałam Merz Special ale u mnie nie było żadnych efektów ;/
OdpowiedzUsuńJa sama potrzebuje cos na to, by wlosy mi nie wypadaly, ale jestem matka karmiaca i nie wiem na razie co moge a czego nie moge stosowac, wiec na razie pozostaje mi szampon wzmacniajacy
OdpowiedzUsuńWitamina B5 najlepiej się u mnie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńKelp :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawia Justi. ;-)