W marcu minęło dwa i pół roku od ostatniego farbowania włosów. Nawet nie wiem kiedy ten czas zleciał! Z perspektywy czasu wiem, że zapuszczanie naturalek wcale nie było trudne, tzn. najgorsze były początki, o czym już kilkakrotnie wspominałam na blogu. Wtedy to pojawiało się najwięcej wątpliwości i pytań...
Granica między farbowanymi włosami, a naturalkami jest bardzo trudna do uchwycenia. Włosy od spodu są już całkowicie w naturalnym kolorze, natomiast wierzchnia warstwa, która jest dłuższa - pamięta czasy farbowania na rudo. Ponadto słońce rozjaśnia włosy, co też powoduje stapianie się kolorów. Po przyłożeniu końcówek do czubka głowy - widać dużą różnicę kolorystyczną, ale już przy rozpuszczonych włosach (a takie praktycznie noszę przez cały czas) różnica ta nie rzuca się w oczy, a powiedziałabym nawet, że ma swój urok. Ciemne włosy od spodu mieszają się z rozjaśnionymi końcówkami. Cały efekt wygląda bardzo naturalnie i w zależności od światła czasem różnicy w ogóle nie widać, a innym razem widać łagodne przejście od ciemnych do jasnych.
Nadal jestem bardzo zadowolona z podjętej dwa i pół roku temu decyzji. Naturalny kolor bardzo mi się podoba i przede wszystkim dobrze się w nim czuję. Natura jednak nie pomyliła się, mogę jedynie żałować, że tak późno zdecydowałam się na powrót do swojego koloru. Przez długi czas szukałam idealnego odcienia swoich włosów, farbując raz na różne kolory, a okazało się, że najbardziej pasuje mi to, co po prostu jest naturalne. Kondycja włosów zdecydowanie poprawiła się, a w dodatku moje wizyty u fryzjera ograniczają się tylko do okazjonalnego podcinania końcówek. Dodatkowo zauważyłam, że moje włosy są bardziej gęste i błyszczące. Zdecydowanie też nie są takie suche, jak były za czasów farbowania.
Obecnie nie widzę już żadnych minusów powrotu do naturalek. Mam nadzieję, że jeszcze długo będę mogła cieszyć się naturalnym kolorem, a siwe włosy będą pojawiały się sporadycznie i jeszcze nie będą rzucały się w oczy.
Nadal jestem bardzo zadowolona z podjętej dwa i pół roku temu decyzji. Naturalny kolor bardzo mi się podoba i przede wszystkim dobrze się w nim czuję. Natura jednak nie pomyliła się, mogę jedynie żałować, że tak późno zdecydowałam się na powrót do swojego koloru. Przez długi czas szukałam idealnego odcienia swoich włosów, farbując raz na różne kolory, a okazało się, że najbardziej pasuje mi to, co po prostu jest naturalne. Kondycja włosów zdecydowanie poprawiła się, a w dodatku moje wizyty u fryzjera ograniczają się tylko do okazjonalnego podcinania końcówek. Dodatkowo zauważyłam, że moje włosy są bardziej gęste i błyszczące. Zdecydowanie też nie są takie suche, jak były za czasów farbowania.
Piękne masz włosy :)
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie farbowałam, jak już to tylko szamponetki. Ale bardzo mnie kusi...
Pozdrawiam :)
Wow, super że już tyle minęło :) U mnie też była non stop widoczna różnica między końcówkami i nasadą, nie dość że po farbowaniu to jeszcze od słonka. Ja jednak nie wytrzymałam i przerzuciłam się na hennę licząc na pogrubienie włosów :)
OdpowiedzUsuńGdyby nie fakt, że henna lubi dawać rudą poświatę, pewnie też skusiłabym się na hennę ;)
UsuńSuper i gratuluję wytrwałości u mnie leci już 12 rok :) ostatnio na studniówkę jak miałam 18 lat to farbowałam na czarno :P ale to chyba kiedyś ci pisałam :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś chciałam zrezygnować z farbowania, ale niestety nie lubię swojego naturalnego koloru.
OdpowiedzUsuńSuper że Ci się udało tyle wytrzymać bez farbowania i nie złamałaś się na początku;) Ja nigdy nie farbowałam włosów, nie licząc 2 szamponów koloryzujących wiele lat temu;p
OdpowiedzUsuńPodziwiam za wytrwałość, mój naturalny kolor włosów jest podobny do Twojego. Ja jednak nie czuję się w nim dobrze, stosuje za to teraz hennę i jestem zachwycona. Włoski w ogóle się nie niszczą, są grubsze i zdrowsze :D
OdpowiedzUsuńTo prawda, czytałam wiele pozytywnych opinii o hennie ;)
Usuńpiękne naturalne kłaczki:)
OdpowiedzUsuńmam podobne przejścia, jeśli chodzi o farbowanie. Początki faktycznie są niesamowicie trudne i widok odrostów po prostu wymusza sięgnięcie po farbę :P ale warto przebrnąć przez ten ciężki czas i później cieszyć się naturalnymi włosami- zdrowymi, niezniszczonymi ;) bardzo podobają mi się Twoje włosy- zresztą, pisałam Ci już o tym nie raz :D
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądasz. Ja jednak wolę u siebie farbowane.
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądasz. Ja jednak wolę u siebie farbowane.
OdpowiedzUsuńJa w ogóle nie widzę przejścia kolorów :D A końcówki też mam jaśniejsze, mimo że nigdy włosów nie farbowałam ;)
OdpowiedzUsuńSłońce czyni cuda ;)
Usuńsuper ;)
OdpowiedzUsuńzdrowo wyglądają Twoje wloski!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://roxyolsen.blogspot.com/
Masz cudowne włosy, obserwuję kochana!
OdpowiedzUsuń→ mój blog
Meh, gdybym trzymała się swojego postanowienia powrotu do naturalek sprzed 6 lat, miałabym już wszystkie swoje włosy ;<
OdpowiedzUsuń