7 marca minęło dokładnie 1,5 roku od ostatniego pofarbowania włosów. Pamiętam, że gdy zaczynałam zapuszczać naturalki nie mogłam doczekać się najpierw aż cała grzywka będzie w naturalnym kolorze, potem kolejno roku, dwóch lat... Teraz, gdy odrost ma 19 cm oczywiście nie mogę doczekać się ścięcia włosów. Zrobię to jednak najwcześniej gdy włosy urosną do ramion - w krótszych czuję się źle. Choć ścięcie farbowańców jest też uzależnione od kondycji włosów, może gdy minie jeszcze trochę czasu coś się poprawi i nie będę musiała ich tak drastycznie ścinać. W tej chwili nadal mam bardzo dużo rozdwojonych włosów, mimo niedawnego, mocnego podcięcia. Plusem natomiast jest to, że w miarę ładnie się układają.
Kolor naturalek nadal bardzo mi się podoba, natomiast kolor farbowanej części nadal nie trafia w mój gust ;) Co jakiś czas kusi mnie pofarbowanie, aby pozbyć się rozjaśnianej części, ale świadomość, że wytrzymałam już tyle czasu dążąc do naturalek powstrzymuje mnie przed tą "zbrodnią" ;)