Moim przełomowym momentem zarówno w kolorze włosów jak i w rozpoczęciu
dbania o włosy był czerwiec 2014r. Wybierałam się wtedy na wesele,
a szykując się do niego spojrzałam w lustro i dokładnie wiedziałam, że coś nie pasuje w moim wyglądzie. Miałam na sobie śliczną sukienkę i ładne buty, ale czułam, że fryzura gryzie się ze mną. Nosiłam wtedy rude włosy, których serdecznie miałam dość.
Kolor bardzo szybko wypłukiwał się, problemem wtedy nie były odrosty a
wiecznie płowiejące włosy. Do tego były mocno zniszczone ciągłym prostowaniem i dość krótkie (do ramion). Pamiętam, że po tym weselu postanowiłam
pofarbować włosy na naturalny, chłodny brąz. Fryzjerka jak i kilkoro
znajomych osób odradzało mi ten krok, mówiąc, że będę bez wyrazu i
zimny odcień do mnie nie pasuje.
Pofarbowałam więc włosy w salonie
fryzjerskim na ciepły brąz. Jakie było moje zaskoczenie, gdy po dwóch
tygodniach śladu po farbowaniu nie było widać, włosy znów zrobiły się żółte. Już wtedy (choć nie wiem, czy "już" jest dobrym określeniem)
zaczęłam interesować się pielęgnacją włosów, czytałam blogi
Włosomaniaczek aż w końcu trafiłam na posty o roślinnych farbach. Kupiłam farbę Color&Soin w odcieniu 5N i w sierpniu
pofarbowałam nią włosy. Kolor wyszedł piękny, absolutnie nie był czarny,
jak to bywa w przypadku drogeryjnych brązów. Była to ładna, chłodna,
naturalna mysz, zdjęcie dobrze pokazuje ten kolor.
Nasłuchałam się wielu komplementów, że w takim
kolorze jest mi do twarzy (m.in. od tych niedowiarków o których
wspominałam wyżej). Sama też czułam się o wiele lepiej - prosto i
naturalnie, a naturalność jest rzeczą, którą uwielbiam. Naprawdę nie
wiem, dlaczego wcześniej tak błądziłam szukając odpowiedniego koloru dla
siebie, ale to już temat na inny post. Wracając do samej farby- na
włosach utrzymała się trochę dłużej niż rudości i ciepły brąz, myślę, że wpływ na to miała też pora roku.
Ostatecznie kolor
wypłukał się po jakiś 6 tygodniach. Wtedy po raz drugi sięgnęłam po farbę
Color&Soin 5N, kolor znów wyszedł śliczny, ale ja już wtedy byłam mocno
zainteresowana świadomą pielęgnacją i chciałam jak
najszybciej poprawić kondycję swoich włosów. Przy okazji farba z włosów
wypłukiwała się bardzo powoli i długo nie było widać odrostów.
Mam więc dwa mocne argumenty powstrzymujące mnie przed farbowaniem: naturalny kolor i chęć poprawy stanu włosów.
Ja długo farbowałam na różne rude odcienie i to potem okazało się masakrą, bo ten rudy wciąż wychodził na włosach, nawet, gdy zaczęłam je farbować na inne kolory...
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :*
Piękny kolor :)
OdpowiedzUsuńpięknie Ci w naturalkach!
OdpowiedzUsuńBardzo piękny kolor. I włosy takie gęste. Ech. Dołączam do obserwujących jako szczęśliwa 13;))))
OdpowiedzUsuńMasz bardzo ładny kolor :) ja będą w liceum męczyłam moje włosy farbowaniem, czego oczywiście pożałowałam. Teraz, kiedy chciałabym jak najdłużej zachować naturalny kolor, powstrzymuję siwienie olejami. I nie jestem wcale jakaś stara, bo mam 23 lata :P Po prostu ten proces zaczął się u mnie jakoś tak wcześnie.
OdpowiedzUsuńU siebie już też znalazłam dwa siwe włoski, ale mam nadzieję, że na razie na tym się skończy ;) gimnazjum i liceum to najgorsze okresy jeśli chodzi o eksperymenty z włosami ;)
UsuńRzeczywiście piękny kolor. Ja farbuję włosy u fryzjera i zawsze mam kolor mieszany specjalnie dla mnie, więc też jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńŚliczny kolorek i jednak natura wie w czym nam najlepiej;)
OdpowiedzUsuńŁadny kolor :) Nie ma co za dużo kombinowac z włosami ;) Ja nie farbuje w ogóle , pozostaje przy swoim naturalnym kolorku :)
OdpowiedzUsuńPiękne naturalne :)
OdpowiedzUsuńdokładnie!
UsuńMasz ładny naturalny kolor, no i nie masz problemu z siwieniem, więc popieram decyzję! :-)
OdpowiedzUsuńKolor jest super :) Ja sama nigdy włosów nie zafarbowałam, robiłam jedynie pasemka :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten kolor.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś farbowałam, miałam rude, różne odcienie brązu, ale bardzo denerwowały mnie odrosty. Teraz mam naturalne :)
Ja tez miałam taki okres ze wrociłam do naturalnego koloru...teraz jestem jak to sam aokreslam rudawo-czerwona, ale uwielbiam siebie w tym kolorze mimo, iż nie sa naturalne, ale najwazneijsze jest to, ze ja czuje sie idelanie w takim kolorze jak mam teraz a Ty czujesz sie idealnie w naturalnych i dobrze :)
OdpowiedzUsuńBo bardzo ładnie Ci w tym kolorze :)
UsuńDziękuję ślicznie :)
UsuńTrzymam kciuki :-) szkoda ze nie wstawilas zdjecia w rudych :-) ciekawa jestem jak wygladalas. Ja nie jestem w stanie odstawic farby bo po prostu w naturalnym kolorze wygladam zupelnie bez wyrazu.
OdpowiedzUsuńPewnie wstawię przy pisaniu MWH ;)
Usuńja kiedyś tez zdecydowałam, ze czas wrócić do naturalnego koloru. Wytrwałam z nim... pół roku.
OdpowiedzUsuńNiestety są takie kryzysowe momenty.. ;)
UsuńJa już włosów nie farbuję od dwóch lat.
OdpowiedzUsuńGratuluję ;)
UsuńMy też miałyśmy takie myśli aby wrócić do naturalnego ale zbyt bardzo podoba nam sie obecny kolor :D
OdpowiedzUsuńSkoro jesteście zadowolone to faktycznie nie ma co zmieniać ;)
Usuń