Odkąd podjęłam
decyzję o powrocie do naturalnego koloru włosów przeżyłam wiele trudnych momentów, w
których miałam ochotę jak najszybciej pobiec po farbę do włosów. Przez te
17 miesięcy udało mi się jednak dowiedzieć, jak radzić sobie z kryzysami, które nie ukrywajmy co jakiś czas będą przychodzić.
Pomocna okazała się zasada odczekania co najmniej dwóch tygodni
przed podjęciem decyzji o kupnie farby. To złota zasada, którą
polecam wszystkim, którzy mają włosowe kryzysy, nie tylko jeśli chodzi o
farbowanie. Najczęściej okazywało się, że po tych dwóch tygodniach chęć
sięgnięcia po farbę zwyczajnie mijała, a ja dostrzegałam znów więcej plusów w trwaniu
przy swojej decyzji. Nigdy nie podejmuje się decyzji pod wpływem chwili, nie warto.
Ważną rolę odgrywają też ludzie, którzy
wspierają w decyzji o zaprzestaniu farbowania. Na takie wsparcie i
pomocne rady zawsze mogę liczyć w grupie Blogerek, które zdecydowały się
wspólnie zapuszczać włosy. Dziewczyny zawsze mądrze doradzą, powtórzą w
kółko wszystkie argumenty i ostatecznie powstrzymają przed głupotami ;)
Moja rodzina też mnie wspiera, ostatnio ich głównym
argumentem jest fakt, że przecież wytrzymałam już tyle czasu, więc żal
byłoby to zaprzepaścić.
Ważne jest również znalezienie ludzi, którzy mają podobny cel.
Już od dawna na Wizażu istnieje grupa wsparcia - wracamy do naturalnych
włosów. Teraz bodajże mamy już VIII część ;) W tym wątku również mogę
liczyć na wsparcie i cenne rady dziewczyn, które borykają się z
podobnymi problemami. Motywujące jest również to, że pojawiają się tam
osoby, którym już udało się wrócić do naturalnego koloru włosów. Są
również dziewczyny, które wytrzymały kilka/kilkanaście miesięcy,
pofarbowały włosy i znów decydują się na powrót, jednak po raz kolejny muszę przechodzić tą samą drogę od początku. Nikt nie oszukuje, że
odrost wygląda ładnie, ale wszystkie mamy wspólny cel.
Wypisywanie wszystkich plusów i minusów na kartce i wracanie do nich za każdym razem gdy najdzie ochota na farbowanie. Myślę, że nie ma sensu wypisywać tylko minusów farbowania, bo te plusy zawsze będą siedziały gdzieś tam w głowie i kiedyś mogą wybuchnąć ze zdwojoną mocą ;)
Cel. Warto uświadomić sobie do czego tak naprawdę dążymy i czy warto zaprzepaścić to chwilową słabością. O moim celu pisałam tu.
Osoby które mają ten sam cel i wzajemnie się wspierają na pewno ułatwia zapuszczanie naturalek. I choć to ciężko idzie, na pewno warte jest zdrowych włosów;)
OdpowiedzUsuńU mnie powrót do naturalnego koloru jest nawet dobry, farba zmywała się i nie wiele różni od włosów i często słyszę że mam ombre ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się zasada 2 tygodni, chociaż sama nie wiem czy wytrzymała bym tak długo :))
OdpowiedzUsuńa ja nie wrócę do naturalek w ciemnych kolorach na głowie mi nijako :)
OdpowiedzUsuńNam już się odechciało wrócić do naturalnego koloru :P Zbyt bardzo podoba nam się obecny :D
OdpowiedzUsuńPrzetrwasz trudne momenty i w koncu bedziesz miała cudne naturalnego koloru wlosy :) w koncu kto jak kto ale TY jestes bardzo wytrwała i w koncu osiagniesz swój cel, sama zastanawiam się co zrbisz juz po osignieciu celu...
OdpowiedzUsuńMam naturalki ale moja siostra wraca teraz do swojego naturalnego koloru i u niej nasz częściej kolor super współgra z naturalnym kolorem :)
OdpowiedzUsuńWow 17 miesięcy bez farby - gratuluje ;-) ja bym nie zdołała ale glownie dlatego ze nie lubie swojego naturalnego i po prostu źle w nim wyglądam ;-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie ma rad jak wytrwać w łuszczeniu się skóry twarzy jak wąż :o... jestem aktualnie na kwasach i to jest straszne :(
OdpowiedzUsuńMój naturalny kolor włosów jest niezbyt ciekawy, więc farbuję od lat. I chyba już tak zostanie.
OdpowiedzUsuńA ja nigdy całych włosów nie farbowałam, zawsze jedynie pasemka :)
OdpowiedzUsuńNie mam na szczęście tego problemu ;) Nie farbowałam nigdy włosów :)
OdpowiedzUsuń