1 stycznia to dobra okazja do nowych postanowień i rozmyśleń. Jeszcze 1,5 miesiąca temu byłam pewna, że w Nowy Rok wejdę pełna energii i szczęścia. Stało się jednak inaczej - końcówka Starego Roku nie była dla mnie zbyt łaskawa. Nie zamierzam jednak patrzeć na cały rok przez pryzmat ostatnich wydarzeń.
Czasem trzeba zatrzymać się na dłuższą chwilę w miejscu, w którym się znalazło i trochę tu postać; bez planów, marzeń i celów. Z włosami jest podobnie. "Bad hair days" trzeba przeczekać, a nie biec od razu po nożyczki czy rzucać nowe kosmetyki w kąt. Każda Włosomaniaczka w końcu wie, że cierpliwość to klucz do uzyskania zdrowych i ślicznych włosów.
Cieszę się, że w 2016 roku nie uległam pokusie pofarbowania włosów. Co prawda w ostatnich miesiącach już w ogóle nie myślałam o farbowaniu, ale zdecydowanie na początku roku przechodziłam wiele kryzysów pod tytułem "farbować czy nie". Myślę, że dopóki siwe włosy nie zaczną rzucać się w oczy- farbowanie mi nie grozi.
Cieszę się również, że nie ścięłam włosów do ramion. Czasem kusi, by pozbyć się całej farbowanej części i zyskać na ich zdrowiu, ale jak na razie bardziej przemawia do mnie chęć posiadania długich włosów. Wytrzymałam całe 8 miesięcy bez podcinania - jak na mnie to bardzo długo.
Jakoś w połowie roku zdecydowałam się na zapuszczenie grzywki, to także był świetny pomysł. Przez ostatnie kilka dobrych lat nosiłam prostą grzywkę, ściętą "od linijki", w której myślałam, że czuję się dobrze. Okazało się jednak, że bez grzywki czuję się jeszcze lepiej.
Jakoś w połowie roku zdecydowałam się na zapuszczenie grzywki, to także był świetny pomysł. Przez ostatnie kilka dobrych lat nosiłam prostą grzywkę, ściętą "od linijki", w której myślałam, że czuję się dobrze. Okazało się jednak, że bez grzywki czuję się jeszcze lepiej.
Cieszę się również, że znalazłam kosmetyki, które pasują moim włosom. To w 2016 roku zorientowałam się, że włosy lubią minimalizm. Już nie kuszą mnie nowości ani próbowanie różnych metod pielęgnacji - mam swoje sprawdzone sposoby i przy nich zostaję.
Cieszę się także, że minął już drugi rok w grupie wspólnego zapuszczania włosów. Gdyby nie blog i cała przygoda z włosomaniactwem nie poznałabym wspaniałych Dziewczyn (<3) oraz nie nauczyła się wielu rzeczy i co także ważne - pisanie sprawia mi radość, dlatego cieszę się, że tu zaglądacie.
A dziś, świętuję pierwsze urodziny bloga
i
jednocześnie składam Wam najlepsze życzenia
z okazji Nowego Roku.
Spełnienia tych najważniejszych pragnień i marzeń,
nie tylko włosowych ;)
"KEEP CALM AND LOVE YOURSELF!"
"KEEP CALM AND LOVE YOURSELF!"
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Życzę Ci aby wszystkie postanowienia się spełniły :)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku! Niechaj bedzie dla Ciebie owocny!
OdpowiedzUsuńJa niestety uległam pokusie pofarbowania włosów. Efekt wizualnie super, ale kondycyjnie katastrofa ;P wypadają mi garściami !
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w nowym roku!:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w nowym roku i z okazji pierwszych urodzin bloga :*
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, by poznać własne włosy, co im służy a co nie, wtedy już jest łatwiej;) Gratuluję 1 rocznicy i życzę dużo radości w nowym roku;)
OdpowiedzUsuńSprawdzone i skuteczne metody są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńSprawdzone i skuteczne metody są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńGratuluje kochana pierwszej rocznicy i życzę dalszych sukcesów! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję! Życzę Ci kolejnych sukcesów w blogowaniu ;)
OdpowiedzUsuńJa ścięłam włosy do ramion i to był w moim przypadku strzał w 10 :D
OdpowiedzUsuńA ja już nigdy więcej tego nie zrobię! ;)
UsuńWszystkiego dobrego i Tobie oraz gratulacje oparcia się pokusie farbowania :D Ciekawa jestem czy i mi uda się kiedyś wziąć z Ciebie przykład :D
OdpowiedzUsuńGratuluje :) Cieszę się, że blog jest dla Ciebie miejscem inspiracji :D
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio kusi bardzo pofarbowanie włosów na odcienie rudości :P Ale trzymam się mocno i tego nie robię póki co. Z obcięciem do ramion też długo walczyłam i kiedy już obcięłam to płakalam przez dwa tygodnie za moimi włosami :P
OdpowiedzUsuńSwego czasu często farbowałam na rudo, teraz wiem jedno - nigdy więcej ;)
Usuńpięknie się spisałaś i dzielnie walczyłaś o włoski swe:)
OdpowiedzUsuńakurat 8 miesięcy bez podcinania włosów to dla mnie nie wyczyn, bo uszkodzone wlosy szybciej uszkadzają się wyżej i wyżej, dlatego nawet podcinanie 1 na 2 miesiące 0,5cm jest lepsze, bo po roku masz do obcięcia 15 :<
OdpowiedzUsuńNie zgadzam się :) Zacznijmy od tego - znasz fryzjerkę, która podetnie 0,5cm? Bo ja nie ;) Poza tym zniszczenia aż tak drastycznie nie pną się w górę, więc czasami naprawdę można poczekać :)
UsuńGratuluję rocznicy :) Dla mnie blogowanie też bardzo dużo pomogło, szczególnie kiedy zaczynałam dopiero swoją przygodę z włosomaniactwem :)
OdpowiedzUsuńSamych radości w Nowym Roku :***
OdpowiedzUsuńGratuluję tego 1 roku i życzę dużo więcej.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dlazym zapuszczaniu i w dlaszym prowadzeniu bloga...
OdpowiedzUsuńTo w takim razie wszystkiego dobrego Kochana by początek 2017 okazał się radosny i spokojny :*
OdpowiedzUsuń