W czerwcu zdecydowałam się na zapuszczanie grzywki. Pomysł ten
chodził za mną od dłuższego czasu, ale nie byłam do niego przekonana.
Ostatecznie jednak, po kilku miesiącach przemyśleń zdecydowałam się na
ten dość trudny krok. Wiedziałam, że zapuszczanie grzywki do łatwych nie
należy, szczególnie jeśli posiada się ją dość gęstą i prost.
Najtrudniejszy
okazał się początek, gdy grzywka wchodziła do oczu i nie można było z
nią nic zrobić. Początkowo bardzo kombinowałam, przeglądałam Internet,
oglądałam zdjęcia kobiet i szukałam inspiracji by jakoś przetrwać
zapuszczanie. Pomysłów znalazłam dużo, jednak mało co się u mnie
sprawdziło:
Ścięcie grzywki na bok. U mnie ten
sposób nie sprawdził się, grzywka chyba przez to że była za krótka i za
gruba wyglądała jak szczota. Nie wyglądało to ładnie - przypominało mi
emo nastolatki ;)
Zaplatanie warkoczy. Jest to
świetny pomysł pod warunkiem, że ktoś potrafi pleść warkocze. Ja jestem w
tej dziedzinie kompletnym laikiem i mi to nie wychodziło. Minusem jest
również konieczność stosowania środków do stylizacji - im grzywka
krótsza tym trudniej zapleść warkocz i potrzeba lakieru by jakoś się
utrzymał. To kolejny punkt, który mnie zniechęcał do nauki zaplatani.
Opaski. To
też świetny pomysł pod warunkiem, że ktoś ma ładną buzię i niewysokie
czoło. U mnie oczywiście ten element również odpadał, choć na początku,
gdy z grzywką naprawdę nie dało się nic zrobić zakładałam opaskę i
unikałam lustra ;)
Upinanie na czubku głowy. Mając
wysokie czoło ten sposób kompletnie się u mnie nie sprawdził. W dodatku
również wymaga użycia środków do stylizacji, żeby całość nie wypadała na
boki.
Przedziałek na środku głowy. To metoda, która niemalże od początku przypadła mi do gustu. Przedziałek na środku głowy sprawiał, że włosy z grzywki rozchodziły się na dwa, równe boki. Fryzura dość ryzykowna, ale ja czuję się w niej bardzo dobrze. A im grzywka dłuższa tym lepiej wyglądam.
Tak
naprawdę w całym zapuszczaniu grzywki najtrudniejsze okazały się jakieś
dwa tygodnie, od momentu gdy grzywka zaczęła wchodzić mi do oczu. Byłam
wtedy jednak wystarczająco zmotywowana by nie pobiec po nożyczki.
Zresztą, zbliżały się wakacje więc też postanowiłam sobie trochę
odpuścić.
Na tą chwilę bardzo cieszę się z decyzji o zapuszczaniu
grzywki. Po około 10 latach noszenia grzywki czuję ulgę - grzywka już
nie sprawia mi kłopotów, jest mi bez niej lżej i okazało się, że nawet
całkiem nieźle bez niej wyglądam.Cieszę się, że ten efekt udało mi się osiągnąć tak szybko. Teraz, po dwóch miesiącach od zapuszczania grzywka nie sprawia mi już żadnych trudności.
Jak Ci mogę na pewno polecić pilnowanie nakładania kapki serum silikonowego na końcówki odrastającej grzywki i codzienny masaż skóry głowy pod grzywką, z wcierką czy bez. Zazwyczaj rośnie ona szybciej niż reszta włosów, więc dobrze ją głównie stymulować do wzrostu, bo opaski, zaplatanie niewiele Ci pomoże, co najwyżej wizualnie :D a chyba chcesz ją zapuścić a nie ułożyć
OdpowiedzUsuńNiekoniecznie ;) Na tym etapie grzywka podoba mi się i nie wiem czy czasem sobie takiej nie zostawię :)
UsuńMnie źle w grzywce, po prostu nietwarzowo...
OdpowiedzUsuńja nie noszę grzywki
OdpowiedzUsuńJa miałam tylko raz w życiu grzywke :) w sumie całkiem dobrze się w niej czułam :) teraz mam wszystkie włosy proste i obcięte na równo :)
OdpowiedzUsuńZawsze marzył mi się taki efekt :)
Usuńmnie grzywka denerwuje;p miałam ją ze dwa razy i więcej już nie wracałam do niej
OdpowiedzUsuńja nawet nie pamiętam jak zapuściłam grzywkę :D ale zrobienie jej było najgorszą decyzją w życiu... :D
OdpowiedzUsuńJa tez namiętnie zapuszczam :-D u mnie sprawdzilo sie obciecie na bok :-) :-)
OdpowiedzUsuńPróbowałam kilka razy zapuścić grzywkę. Jednak moje czoło jest na tyle wielkie, że nawet Ukochany się go boi, muszę więc czymś przykrywać mojego kolosa :D
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie - chyba sama lepiej czuję się w grzywce niż bez niej. Brak grzywki powoduje, że jakoś tak jestem mniej pewna siebie i mam wrażenie, że wszyscy się na mnie patrzą...;)
Znam to uczucie, ale jeśli chodzi o związane włosy - nie cierpię ;)
UsuńU mnie też przy zapuszczaniu grzywki najlepiej sprawdził się przedziałek na środku a grzywka na boki... Pomysł z warkoczem fajny, ale i ja mam dosyć wysokie czoło to wcale by to uroku nie nadało;p
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jak i u mnie :)
Usuńjesli chodzi o mnie to nie przepadam za grzywką :D chociaż chciałabym mieć taką fajna opadającą na jedno oko hahaha ;D
OdpowiedzUsuń