Natura wiedziała co robi wybierając dla nas dany odcień. Oczywiście są ludzie, którzy lepiej czują się w innych kolorach niż ich naturalny i świetnie przy tym wyglądają. Ja jednak uważam, że warto kręcić się wokół tego, co stworzyła dla nas natura :)
Farbowanie niszczy włosy.
Oczywiście przy dbaniu o nie i świadomej pielęgnacji farbowanie nie
sprawi, że nasze włosy będą wyglądały brzydko, ale nie ukrywajmy, że
farbowanie nie pozostawi żadnych konsekwencji (a szczególnie
rozjaśnianie). Moje włosy przeszły zarówno przez ściąganie koloru jak i
wielokrotne rozjaśnianie, nie są z natury grube i gęste dlatego też
trudniej jest mi osiągnąć zadowalający mnie efekt. Zrezygnowanie z
farbowania w moim przypadku to po prostu wyeliminowanie czynnika
niszczącego i tak już zniszczone włosy.
Zdrowie.
Przez to, że kolor bardzo szybko wypłukiwał się nie mogłam pozwolić
sobie jedynie na farbowanie odrostów. Co miesiąc całe włosy miały więc
kontakt z farbą.
Żółknięcie włosów. W moim przypadku wiecznie miałam problem z szybkim
wypłukiwaniem się koloru i żółknięciem włosów. Najgorzej oczywiście było
latem, wtedy zawsze przeżywałam największe kryzysy odnośnie koloru.
Ćwiczenie cierpliwości.
Powrót do naturalnego koloru jest naprawdę fajną nauką trwania w swojej
decyzji mimo wielu pokus. Nieraz stawałam przed stoiskiem z farbami w
drogerii i przyglądałam się różnym kolorom farb ;)
Oszczędność czasu i pieniędzy.
Nie trzeba co miesiąc poświęcać czasu na wizytę w salonie fryzjerskim i
nie raz stresować się czy wyjdzie nam taki kolor jak chcemy. W
przypadku farbowania w domu również oszczędzamy czas i przy okazji nie
robimy bałaganu związanego z farbowaniem (miseczki, pędzelki itp.).