piątek, 30 grudnia 2016

PODSUMOWANIE GRUDNIA

W grudniu udało mi się zajmować włosami częściej niż w poprzednich miesiącach, nadal jednak daleko mi do ideału. Często nosiłam je związane i myślę, że podczas ostatnich silnych wiatrów były mi za to wdzięczne ;)

ODŻYWKA:
  • Biovax BB avokado
  • Biovax BB do włosów zniszczonych
  • Nivea Long Repair
Jak zwykle po codziennym myciu włosów nakładałam odżywkę firmy Biovax, w połowie grudnia zużyłam całe opakowanie avokado, więc sięgnęłam po wersję do włosów zniszczonych, która również dobrze się u mnie sprawdza. Raz po raz nakładałam też Nivea Long Repair, moje włosy zimą lubią proteiny.

MASKA:
  • Biovax Latte
  • Biovax Caviar
Do emulgowania oleju nadal używałam maski Biovax Latte (lubię ją za pojemność!), maskę Biovax Caviar udało mi się nałożyć kilka razy. Początkowo mnie rozczarowała, ponieważ na włosach pojawiał się puch, później jednak okazało się, że to nie ona była winna ;)

OLEJ:
  • z orzechów włoskich
Olej z orzechów włoskich zostanie ze mną na dłużej, i to nie tylko dlatego, że ostatnio rzadziej nakładam go na włosy. Zdecydowanie jest to mój ulubieniec - ładnie nawilża i odżywia włosy. I pomyśleć, że pierwszy raz kupiłam go w celu przyciemnienia włosów.. ;)

ZABEZPIECZANIE:
  • serum Kerastase 
SUPLEMENTY:
  • Merz Spezial
    Merz Spezial przyjmuję od początku grudnia - myślę, że dobrze działa na mój organizm. Ostatni czas był dla mnie bardzo smutny i stresujący, dlatego cieszę się, że nie mam problemów z wypadaniem włosów.

    czwartek, 22 grudnia 2016

    METDODY PRZYŚPIESZANIA POROSTU WŁOSÓW


    Metod przyśpieszania porostu włosów jest wiele, różnie też bywa z ich skutecznością. Są produkty, o których myślę, że słyszała każda Włosomaniaczka już na samym początku dbania o włosy, jak i takie, które odkryło się w miarę zagłębiania włosowych tematów. Poniżej przedstawię metody, które sama miałam okazję przetestować.
    • SKRZYPOKRZYWA to taka podstawa Włosomaniaczek, o której z pewnością słyszała każda dziewczyna rozpoczynająca przygodę z pielęgnacją o włosów. Skrzypokrzywa to mieszanka ziela skrzypu oraz liści pokrzywy. Można sporządzić ją z ziół kupionych w aptece lub w formie saszetek herbaty. Osobiście wolę wersję z suszonymi ziołami, taki napar jest mocniejszy, dzięki czemu daje lepsze efekty. Skrzypokrzywa dodatkowo wzmacnia i zmniejsza wypadanie włosów. Bardzo lubię pić ten napój w systemie 3 miesięcy picia - 1 miesiąc przerwy. 1 łyżkę mieszanki zalewam wrzątkiem i odstawiam do zaparzenia na 15 minut pod przykryciem. Następnie dolewam soku malinowego - w takiej wersji herbatka z ziół smakuje mi najbardziej. 
    • CALCIUM PANTOTHENICUM, czyli witamina B5 to kolejny popularny suplement, często polecany podczas kuracji skrzypokrzywą -ziele skrzypu wypłukuje bowiem witaminy z grupy B. Jest to wygodny suplement, nie jest kłopotliwy, nie trzeba go specjalnie przygotowywać, wystarczy dwa razy dziennie przyjmować po 2 tabletki. Sama stosuję tą kurację podczas picia skrzypokrzywy w celu uzupełnienia witamin z grupy B.
    • DROŻDŻE to również popularna  metoda przyśpeiszania porostu włosów. 1/3 kostki drożdży zalewałam niewielką ilością wrzątku i pozostawiałam do wystygnięcia, następnie szybko je wypijałam. Stosowałam tą kurację krótko na początku włosomaniactwa, ponieważ ani nie mogłam znieść smaku tego napoju ani też nie czułam się w pełni bezpiecznie pijąc drożdże.  
    •  MERZ SPEZIAL -nie jestem zwolenniczką gotowych suplementów, ale zdecydowałam się na ten specyfik ze względu na zwiększone wypadanie włosów przy jednoczesnym braku czasu oraz chęci na zajmowanie się włosami. Tabletki brałam dwa razy dziennie przez miesiąc. Wypadanie włosów szybko ustąpiło.
    • ASHWAGANDHA.- o tym specyfiku po raz pierwszy usłyszałam od moich koleżanek zainteresowanych tematyką ziół. Tak zachwalały jej działanie, że postanowiłam spróbować. Jedną kapsułkę dziennie przyjmowałam przez dwa miesiące. Ashwagandha świetnie działa nie tylko na włosy, ale i na psychikę-  uspokaja i wycisza nerwy. 
    • TRIPHALA - o tej mieszance trzech ziół również dowiedziałam się od moich koleżanek z grupy. Można by nawet powiedzieć, że stworzyłyśmy krąg wielbicielek Triphali ;) Jest to najbardziej skuteczna metoda, jeśli chodzi o przyspieszanie porostu włosów (na moim organizmie) jak i najbardziej okropna w smaku! Więcej o Triphali pisałam pod tym linkiem.
    Z wyżej wymienionych metod najbardziej pasuje mi Triphala, podczas stosowania tej kuracji uzyskałam najlepsze efekty: włosy nie wypadały i szybciej rosły. Bardzo dobrze działa na mnie też skrzypokrzywa - wzmacnia włosy i powoduje wysyp baby hair.

    A Wy, macie swoje ulubione suplementy na włosy?

    poniedziałek, 12 grudnia 2016

    MOJA WŁOSOWA HISTORIA

    Przez długi czas nie byłam zadowolona z wyglądu swoich włosów - nie mogłam trafić z kolorem, a także z odpowiednią długością czy cięciem. Zawsze marzyły mi się długie włosy, ale przez to, że systematycznie je niszczyłam nigdy nie udawało mi się ich zapuścić...
    Jako dziecko miałam jasne i cienkie włosy, które najczęściej mama wiązała w kucyk. Włosy z biegiem czasu ściemniały,  a ja stałam się szatynką. Na zmianę zapuszczałam je i ścinałam. Właściwie przez całe życie kręciłam się wokół tego schematu.
    Niestety już w gimnazjum zaczęłam swoją przygodę z farbowaniem, początkowo szamponetkami - fioletowe i czerwone włosy były wtedy na topie. Później było już tylko gorzej. Liceum i studia to okres zmian - raz farbowanie na brąz, innym razem czerń. Było też ściąganie koloru, rozjaśnianie i blond pasemka, co uważam za najdurniejszy pomysł. Oczywiście przez cały ten czas używałam prostownicy, zdarzało się i na wilgotne włosy. Pielęgnacja polegała jedynie na myciu drogeryjnym szamponem, jak się łatwo domyślić - włosy były w coraz gorszej kondycji, dlatego co jakiś czas mocno je ścinałam i cieniowałam, co nie ułatwiało panowania nad nimi.
    Na ostatnim roku studiów pofarbowałam włosy na rudo i  ten kolor został ze mną na dobrych kilka lat. Tak samo jak prosta grzywka oraz zaprzestanie cieniowania włosów. Coraz rzadziej też prostowałam włosy, robiłam to jedynie na większe wyjścia. Często jednak nakładałam farbę, ze względu na błyskawiczne wypłukiwanie się koloru. Jednak zawsze po myciu nakładałam odżywkę (jakieś drogeryjne) i od czasu do czasu maski, które polecały fryzjerki.
    Przełom w pielęgnacji nastąpił w 2014 roku gdy trafiłam na blog Anwen oraz Blond Hair Care. Początkowo na oślep kupowałam i testowałam wszystkie polecane kosmetyki, używałam za dużo olejów i masek - jednym słowem popełniłam mnóstwo błędów. Włosy reagowały różnie, miały swoje lepsze i gorsze dni, a ja uczyłam się nad nimi panować.
    W październiku 2014r. podjęłam jedną z lepszych włosowych decyzji - zdecydowałam się na powrót do naturalnego koloru włosów. Początki tej drogi były trudne, ale cieszę się, że nie poddałam się. Widzę u siebie pierwsze siwe włosy, ale mam nadzieję, że jednak uda mi się jeszcze długo cieszyć naturalkami.
    Obecnie moim marzeniem jest posiadanie długich, zdrowych, prostych włosów w naturalnym kolorze. Od czerwca 2016r. zdecydowałam się również na zapuszczanie grzywki.
    Po ponad dwóch latach dbania o włosy wypracowałam metody pielęgnacji, które sprawdzają się u mnie najlepiej:
    -włosy myję codziennie, używając na zmianę dwóch szamponów Yves Rocher Volume oraz Balsamu z betuliną Sylveco
    -po każdym myciu nakładam odżywkę z serii Biovax BB
    -maski nakładam raz lub dwa razy w tygodniu
    -włosy olejuję raz w tygodniu, na około dwie godziny (olej z orzechów włoskich to mój ulubieniec)

    środa, 7 grudnia 2016

    PODSUMOWANIE LISTOPADA

    W listopadzie udało mi się poświęcić więcej czasu na pielęgnację włosów i mam wrażenie, że odwdzięczyły mi się za to. Jasne, mają swoje złe dni, ja raz jestem przekonana, że zetnę wszystkie farbowane włosy, a za chwilę jestem pewna, że tego nie zrobię...

    ODŻYWKA:
    • Biovax BB avokado
    Jak zwykle po codziennym myciu włosów nakładałam odżywkę firmy Biovac, tym razem jednak mój wybór padł na Biovax avokado. To już bodajże moje drugie albo trzecie opakowanie i nadal ją lubię, wkrótce napiszę jej małą recenzję.

    MASKA:
    • Biovax Latte
    • Biovax Caviar
    Do emulgowania oleju tym razem używałam maski Biovax Latte, w ostatnim czasie zauważyłam, że moje włosy potrzebują trochę protein, szczególnie po całonocnym olejowaniu. Maskę Biovax Caviar nakładałam raz w tygodniu, na 5-10 minut.

    OLEJ:
    • konopny
    • z orzechów włoskich
    W listopadzie wreszcie udało mi się zwiększyć częstotliwość olejowania. Zdarzyło mi się nawet zostawić olej na całą noc (przy braku czasu to dobre wyjście, muszę jednak uważać, ponieważ moje włosy łatwo obciążyć). Na początku miesiąca skończył mi się olej konopny i wróciłam do używania oleju z orzechów włoskich. Szybko zauważyłam różnicę - konopny niewiele robił dla moich włosów, za to po oleju z orzechów były pięknie nawilżone i miękkie w dotyku.

    ZABEZPIECZANIE:
    • serum Kerastase 
    SUPLEMENTY:
    • Ashwagandha
    • tran
    Przez pierwsze dwa tygodnia brałam Ashwagandhę i tran, zużywałam swoje zapasy. Wypadnie włosów zdecydowanie zmniejszyło się.

    piątek, 11 listopada 2016

    26 MIESIĘCY BEZ FARBOWANIA

    W listopadzie mijają 2 lata i 2 miesiące odkąd zaprzestałam farbowanie włosów. Nadal czasem ciężko uwierzyć, że ten czas minął tak szybko i nie poddałam się. W tej chwili w ogóle nie myślę o farbowaniu, chociaż w ostatnich dniach znów znalazłam siwy włos, ale dopóki nie będą widoczne - na pewno nie skuszę się na pofarbowanie włosów. Uwielbiam mój naturalny kolor! Chyba zbyt długo farbowałam włosy na różne kolory i teraz (a raczej od ponad dwóch lat) zakochałam się w naturalności.
    Jedyne nad czym się zastanawiam to ścięcie całej farbowanej części. Jak widzicie końce są mocno przesuszone i zniszczone. Wychodzą moje zaniedbania włosowe z ostatnich miesięcy, niesprzyjające warunki jesienne i niepodcinanie od ponad pół roku. Obiecałam sobie, że mocno popracuję nad ich kondycją, czasu na olejowanie mam co prawda zdecydowanie mniej, ale mimo wszystko spróbuję wpleść tą pielęgnacje do mojego codziennego życia. Kondycja włosów przez ścięcie całej farbowanej części na pewno by się poprawiła już teraz i byłoby mi łatwiej uzyskać zdrowe włosy. Drugim plusem byłoby posiadanie tylko i wyłącznie naturalnego koloru na całej długości włosów. Jak już niejednokrotnie wspominałam, rozjaśniania część mnie drażni, na szczęście jest już jej zdecydowanie mniej niż naturalek. 
    Dlaczego więc nie zdecyduję się na podcięcie włosów do ramion? Odpowiedź jest prosta - nigdy nie miałam długich włosów. Zawsze poddawałam się przy zapuszczaniu, rezygnowałam ze względu na zniszczenia. Nie chcę kolejny raz wracać do długości "do ramion", chcę zapuścić długie włosy i zobaczyć jak to jest. Oczywiście jeśli nie uda mi się odratować końcówek i będą wyglądały fatalnie - podetnę je, ale przedtem zrobię wszystko żeby tak się nie stało. 

    środa, 2 listopada 2016

    PODSUMOWANIE PAŹDZIERNIKA

    Minął kolejny miesiąc, a ja znów nie znalazłam czasu ani na włosowe spa ani na bloga. Poza napiętym grafikiem dopadło mnie coś w rodzaju zniechęcenia - tyle czasu zajmuję się włosami, a one wcale nie są ładniejsze... Wiem, cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość, dlatego mimo wszystko staram się nie porzucać dobrych przyzwyczajeń.

    ODŻYWKA:
    • Biovax BB do włosów blond 
    • Nivea Long Repair
    Odżywkę Biovax BB używałam już trzeci miesiąc (swoją drogą jest naprawdę wydajana, myję włosy codziennie). NLR wylądowała na moich włosach może ze dwa razy.

    MASKA:
    • Kallos Blueberry
    • Biovax Caviar
    W ubiegłym miesiącu ze wstydem pisałam, że Kallos Blueberry został przeze mnie użyty zaledwie dwa razy, a w tym miesiącu maskę użyłam tylko raz. Biovax Caviar również nałożyłam na włosy tylko raz i byłam rozczarowana- włosy po użyciu były spuszone. Mam nadzieję, że powodem były jakieś niewyjaśnione okoliczności, bo wcześniej maska sprawdzała się naprawdę dobrze.

    OLEJ:
    • konopny
    W październiku naolejowałam włosy tylko raz. Znów obiecuję poprawę..

    ZABEZPIECZANIE:
    • serum Kerastase 
    Swoją drogą to naprawdę wydaje serum, używam go już od roku, a została mi jeszcze jakaś 1/3 buteleczki. 
     
    SUPLEMENTY:
    • brak
    W październiku nie stosowałam żadnych suplementów, a moje włosy chyba dopadło jesienne wypadanie.. Na szybko zaczęłam ratować się tranem i Ashwagandhą, które stosowałam jakiś czas temu. Po wykończeniu opakowań wypróbuję produkt, którego jeszcze nie stosowałam. Mam nadzieję, że o pozytywnych efektach napiszę pod koniec listopada. 


    Zdaję sobie sprawę z tego, że włosy wymagają podcięcia, ostatni raz ścinałam je 7 miesięcy temu. Na razie jednak nie wybiorę się do fryzjera - boję się, że nie skończy się na 1cm, a ja absolutnie nie chcę wracać do długości do ramion. Marzą mi się długie włosy, których nigdy nie miałam i zamierzam trochę na siłę osiągnąć swój cel. 


    piątek, 14 października 2016

    PODSUMOWANIE WRZEŚNIA

    Zapraszam na bardzo spóźnione podsumowanie września- na swoje wytłumaczenie mogę tylko napisać, że w ostatnim czasie cierpię na dość przyjemny brak czasu ;) Poza tym doszło mi kilka służbowych obowiązków, więc i ten post piszę podczas chwilowego oderwania się od papierów.. We wrześniu pielęgnacja włosów była uboga, mam jednak nadzieję, że w październiku znajdę więcej czasu na zatroszczenie się o włosy.

    ODŻYWKA:
    • Biovax BB do włosów blond 
    • Nivea Long Repair
    We wrześniu używałam tych samych odżywek co w poprzednim miesiącu, z tą zmianą, że Nivea Long Repair lądowała na moich włosach naprawdę rzadko. Biovax jak zawsze spisywał się świetnie. 

    MASKA:
    • Kallos Blueberry
    Wstyd się przyznać, ale maski we wrześniu użyłam... zaledwie dwa razy i to w dodatku do emulgowania oleju. W tym tempie zużycie litrowego słoika może zająć mi sporo czasu ;)

    OLEJ:
    • konopny
    Tak jak wspominałam wyżej, we wrześniu jedynie dwa razy udało mi się naolejować włosy, olejem konopnym. Oczywiście na szybko, na suche włosy bez zbędnego kombinowania.

    ZABEZPIECZANIE:
    • serum Kerastase 
    SUPLEMENTY:
    • brak
    Przez mój brak czasu w odstawkę poszły wszystkie suplementy. Nie jestem z tego powodu zachwycona, ale plusem jest to, że w ostatnim czasie nie miałam powodów do narzekań na włosy. Rosną co prawda powoli, ale nie sprawiały mi trudności z układaniem. Znajduję co prawda rozdwojenia i powoli zastanawiam się nad podcięciem, ale jeszcze muszę dojrzeć do tej decyzji.. Trochę uparcie stoję przy "zapuszczam na siłę".
    Zdjęcie zrobione na szybko, w zachmurzony dzień...

    piątek, 23 września 2016

    DWA LATA BEZ FARBOWANIA WŁOSÓW

     24 MIESIĄCE BEZ FARBOWANIA WŁOSÓW

    Właśnie mijają dwa lata odkąd podjęłam decyzję o powrocie do naturalnego koloru włosów. Uważam, że to była jedna z moich lepszych, włosowych decyzji. W przeszłości rzadko byłam zadowolona z wyglądu/ koloru włosów, teraz wreszcie zaczęło się to zmieniać..

    Z perspektywy czau wiem, że początek zapuszczania był najtrudniejszy. Zastanawiałam się nie tylko jak będę wyglądała w naturalnym kolorze, który już nawet nie pamiętałam jaki jest, ale też czy dam radę chodzić z odrostami. Czy nie będą za bardzo rzucały się w oczy? Te i wiele innych pytań pojawiało się, szczególnie na początku zapuszczania, jednak moja motywacja i chęć zmiany na szczęście okazały się silniejsze.
     4 MIESIĄCE BEZ FARBOWANIA
    6 MIESIĘCY BEZ FARBOWANIA

    Podczas powrotu do naturalnego koloru włosów pojawiło się wiele kryzysów i trudnych momentów. Nie raz miałam wielką ochotę zafarbować włosy by pozbyć się znienawidzonego, rudego, ciepłego odcienia. Wiem, że wielu osobom podobał się ten kolor, ale ja miałam go serdecznie dość. Pragnęłam naturalnego, zimnego koloru. Na szczęście zawsze udawało mi się przeczekać trudny czas (swoją drogą zasada odczekania dwóch tygodni nim podejmie się decyzje jest genialna- nie jeden raz uratowała mnie przed kupnem farby).
    Przez pierwszy rok przejmowałam się również moimi odrostami. Było wiele ważnych uroczystości podczas których chciałam wyglądać dobrze, pytanie tylko jak wyglądać dobrze z odrostami? Nie ukrywam, że również moda na ombre ułatwiła mi osiągnięcie celu. Miałam wrażenie, że zwiększyła tolerancję, a odrosty już nie kojarzyły się z niechlujstwem. Czasem spotykałam ludzi, którzy myśleli, że moje dwukolorowe włosy to celowy zabieg. Na pewno dużym plusem jest też ładne stapianie się naturalek z farbowańcami - granica między nimi zawsze gdzieś ginęła i nie rzucała się jakoś specjalnie w oczy. Choć nie ukrywam, że mnie samą denerwowała.
    Po roku zaczęłam również dostrzegać na swojej głowie siwe włosy, wcześniej nie było ich widać. Nie ukrywam, że sprawiły mi wiele przykrości. Wątpiłam wtedy też w sens zapuszczania naturalek... To zdecydowanie był jeden z najtrudniejszych momentów, jednak jeśli nie można czegoś zmienić, trzeba to po prostu zaakceptować. Był czas, gdy co chwilę znajdowałam siwy włos i martwiłam się nim - na szczęście to minęło, już nie przyglądam się włosom w poszukiwaniu siwych. Czas pokaże, jak długo będę mogła cieszyć się naturalnym kolorem, a ja mogę mieć jedynie nadzieję, że jeszcze długo nie będę zmuszona do farbowania.
     11 MIESIĘCY BEZ FARBOWANIA WŁOSÓW
    Obecnie bardzo cieszę się z podjętej dwa lata temu decyzji, dla mnie plusów zrezygnowania z farbowania jest zdecydowanie więcej niż minusów. Bardzo dobrze czuję się w swoim naturalnym kolorze. Może i jest mysi i pospolity, ale też jest naturalny i wydaje mi się, że pasuje do mojej karnacji. Przez lata moje włosy przeszły przez wiele zabiegów koloryzacji, rozjaśniania czy nawet zdejmowania koloru. Teraz wreszcie mają szansę odzyskać zdrowie i nie chcę niszczyć ich kombinując z kolejnym farbowaniem. Eliminując zabiegi niszczące włosy zbliżam się do swojego celu. Ostatnio zauważyłam również, że włosy przetłuszczają mi się rzadziej - nadal myję je codziennie, ale wieczorami wyglądają zdecydowanie lepiej niż jeszcze jakiś czas temu, gdy farbowańców było więcej na mojej głowie. Moje naturalne włosy są zdecydowanie zdrowsze, wiem, że to nie tylko zasługa zrezygnowania z farby, ale i przede wszystkim świadomej pielęgnacji, ale nie żałuję drogi, którą przeszłam przez ostatnie dwa lata.

    22 MIESIĄCE BEZ FARBOWANIA WŁOSÓW 

    Teraz wiem, że warto było przetrwać wszystkie kryzysy, które zachęcały do farbowania. Na pewno tak długo jak będę mogła (czyli pewnie do pojawienia się znacznej ilości siwych włosów) nie sięgnę po farbę. Nie mogę doczekać się aż wszystkie włosy będą w naturalnym kolorze, mogłabym co prawda już pozbyć się farbowanej części, ale w tej chwili ważniejsza jest dla mnie długość. Powoli realizuję swoje cele na drodze do wymarzonych włosów.
     24 MIESIĄCE BEZ FARBOWANIA WŁOSÓW

    środa, 14 września 2016

    NAJLEPSZE WŁOSOWE DECYZJE

    W ostatnim czasie łapię się na myśleniu o moich włosowych decyzjach, które bardzo mnie cieszą. Przede mną jeszcze długa droga do wymarzonych i idealnych włosów, ale wreszcie czuję, że coś już osiągnęłam. A że moje postępy bardzo mnie cieszą, postanowiłam o nich napisać. Odkąd pamiętam moim ideałem były długie, proste włosy w jednolitym, naturalnym kolorze. Niby zawsze do takich dążyłam, ale gubiłam się gdzieś po drodze. Ulegałam chwilowym kaprysom, modzie czy innym niezrozumiałym okolicznościom.

    Pierwszą moją zmorą było cieniowanie włosów. Zawsze obiecywałam sobie, że będę dążyła do wyrównania, jednak siedząc na fotelu fryzjerskim i słysząc, jakie mam zniszczone przody i że warto je pocieniować - ulegałam. Zupełnie niepotrzebnie, ponieważ wpadałam przez to w błędne koło. Pocieniowane przody skręcały się, więc je prostowałam, a to jak wiadomo znów je niszczyło. W dodatku smętnie wisiały i na pewno nie dodawały objętości. Na szczęście już przed rozpoczęciem przygody ze świadomą pielęgnacją włosów zawzięłam się i nie pozwoliłam już na cieniowanie włosów. Proste, równe włosy to coś, co bardzo mi się podoba.

    Drugim moim niespełnionym dotąd marzeniem są długie włosy. Odkąd pamiętam zawsze je zapuszczałam, ale gdy podrosły zauważałam, że nie chcą się układać i w dodatku są rozdwojone i połamane. Oczywiście niemalże od razu biegłam do fryzjera i ścinałam... do ramion. Możecie to zauważyć też na przestrzeni ostatnich dwóch lat, odkąd zaczęłam prowadzić włosową fotogalerię. Ostatni raz ścinałam włosy w kwietniu i niemalże od razu tego pożałowałam - znów miałam bardzo krótkie włosy w których nie czułam się dobrze. W dodatku moje marzenie o włosach do długości zapięcia od stanika odsunęło się ode mnie na znaczną odległość. Postanowiłam wtedy nie ścinać włosów co najmniej przez pół roku, czyli do października - a jak na mnie to naprawdę długo. Teraz jednak myślę, że moją wizytę u fryzjera jeszcze bardziej odwlekę. Owszem, znajduję rozdwojone końcówki, które podcinam sama nożyczkami, ale akurat w tym przypadku wydaje mi się, że aby zapuścić wreszcie długie włosy muszę dać im więcej swobody. Mam nadzieję, że przełamię moją barierę i uda mi się wreszcie je zapuścić. 

    Farbowanie włosów zaczęłam już niestety w gimnazjum - mój wybór padał na fioletowe lub wiśniowe szamponetki (te błędy młodości!). Później farbowałam na różnego rodzaju brązy, które często wychodziły czarne.. Miałam też przygodę, na szczęście krótką z blondem oraz na jeszcze krótszą z balejażem. Przez dość długi czas farbowałam włosy na rudy kolor, w którym podobno było mi dobrze, ale ja bardzo cieszę się, że ten etap jest już za mną. Decyzja o powrocie do naturalnego koloru włosów była najlepszą decyzją, jaką mogłam podjąć: uwielbiam mój kolor włosów, który jest stonowany i przede wszystkim naturalny. Sama, czuję się w nim świetnie. 

    Długo zastanawiałam się nad zapuszczaniem grzywki, dotąd przez kilka ostatnich lat nosiłam ją ściętą na prosto. Dobrze się w niej czułam i lubiłam ją, jednak gdy postanowiłam ją zapuścić i przetrwałam najgorszy okres zauważyłam, że zapuszczenie jej było świetną decyzją. Obecnie grzywka nie sprawia mi żadnych problemów, a ja czuję się bardzo dobrze, z przedziałkiem na środku głowy - mimo tego, że mam wysokie czoło. Chyba po prostu każda kobieta potrzebuje czasem zmiany, a ja po tylu latach noszenia grzywki czuję wolność ;)

    Oczywiście odstawienie prostownicy i rozpoczęcie prawidłowej pielęgnacji włosów to też ogromny klucz do sukcesu. Wiele przez te ponad dwa lata dbania o włosy nauczyłam się i zrozumiałam. Na szczęście ochłonęłam już z zakupowego szału i odkryłam moją prawidłową pielęgnację, czyli minimalizm w pielęgnacji włosów.

    środa, 31 sierpnia 2016

    PODSUMOWANIE SIERPNIA

    Minął kolejny miesiąc, więc nadszedł czas na małe, włosowe podsumowanie. Wakacje zawsze były trudnym okresem dla moich włosów - nie chciały się układać i były przesuszone przez co mnie denerwowały. W tym roku jednak nastąpiła zmiana, która bardzo mnie cieszy. Właściwie przez cały miesiąc włosy miały swoje dobre dni - układały się dobrze, nie skręcały się i były miękkie w dotyku. Wydaje mi się, że w poprzednich okresach zbyt wiele z nimi kombinowałam, teraz postawiłam na minimalizm i widzę, że sprawdza się on rewelacyjnie. Ponadto moje włosy układają się zdecydowanie lepiej, kiedy używam suszarki i stosuję naprawdę minimalną ilość oleju.

    SZAMPON:
    • Yves Rocher Volume
    • Sylveco, Balsam myjący do włosów z betuliną
    Tradycyjnie, obydwu szamponów używałam na zmianę. Taka kombinacja sprawdza się u mnie super, myślę, że gdy zużyję obie butelki - kupię je ponownie. Jeśli coś działa dobrze, nie mam już ochoty tego zmieniać.

    ODŻYWKA:
    • Biovax BB bambus i avokado
    Włosy znów nie potrzebują protein więc odżywkę Nivea Long Repair z ubiegłego miesiąc odstawiłam na gorsze czasy ;) Przez cały sierpień nakładałam emolientowego Biovaxa, który jak większość odżywek tej firmy sprawdza się u mnie świetnie.

    MASKA:
    • Kallos Blueberry
    Maska jak zwykle służyła mi do emulgowania oleju.

    OLEJ:
    • konopny
    Olej konopny szczerze mówiąc kupiłam z myślą o olejowaniu twarzy, jednak nie sprawdził się w tym celu, więc by go zużyć lądował na włosach. Raz w tygodniu, na suche włosy na około 2 godziny.

    ZABEZPIECZANIE:
    • serum Kerastase 
    SUPLEMENTY:
    • brak
    W wakacje rozleniwiłam się i nie przyjmowałam żadnych suplementów. Szczerze mówiąc nie wiem czy wrócę do jakiś wspomagaczy przyśpieszania porostu włosów - brak stresu i zdrowe odżywianie też potrafią zdziałać cuda.

      piątek, 26 sierpnia 2016

      JAK ZAPUŚCIĆ GRZYWKĘ?

      W czerwcu zdecydowałam się na zapuszczanie grzywki. Pomysł ten chodził za mną od dłuższego czasu, ale nie byłam do niego przekonana. Ostatecznie jednak, po kilku miesiącach przemyśleń zdecydowałam się na ten dość trudny krok. Wiedziałam, że zapuszczanie grzywki do łatwych nie należy, szczególnie jeśli posiada się ją dość gęstą i prost.

      Najtrudniejszy okazał się początek, gdy grzywka wchodziła do oczu i nie można było z nią nic zrobić. Początkowo bardzo kombinowałam, przeglądałam Internet, oglądałam zdjęcia kobiet i szukałam inspiracji by jakoś przetrwać zapuszczanie. Pomysłów znalazłam dużo, jednak mało co się u mnie sprawdziło:

      Ścięcie grzywki na bok. U mnie ten sposób nie sprawdził się, grzywka chyba przez to że była za krótka i za gruba wyglądała jak szczota. Nie wyglądało to ładnie - przypominało mi emo nastolatki ;)

      Zaplatanie warkoczy. Jest to świetny pomysł pod warunkiem, że ktoś potrafi pleść warkocze. Ja jestem w tej dziedzinie kompletnym laikiem i mi to nie wychodziło. Minusem jest również konieczność stosowania środków do stylizacji - im grzywka krótsza tym trudniej zapleść warkocz i potrzeba lakieru by jakoś się utrzymał. To kolejny punkt, który mnie zniechęcał do nauki zaplatani.

      Opaski. To też świetny pomysł pod warunkiem, że ktoś ma ładną buzię i niewysokie czoło. U mnie oczywiście ten element również odpadał, choć na początku, gdy z grzywką naprawdę nie dało się nic zrobić zakładałam opaskę i unikałam lustra ;)

      Upinanie na czubku głowy. Mając wysokie czoło ten sposób kompletnie się u mnie nie sprawdził. W dodatku również wymaga użycia środków do stylizacji, żeby całość nie wypadała na boki.

      Przedziałek na środku głowy. To metoda, która niemalże od początku przypadła mi do gustu. Przedziałek na środku głowy sprawiał, że włosy z grzywki rozchodziły się na dwa, równe boki. Fryzura dość ryzykowna, ale ja czuję się w niej bardzo dobrze. A im grzywka dłuższa tym lepiej wyglądam. 

      Tak naprawdę w całym zapuszczaniu grzywki najtrudniejsze okazały się jakieś dwa tygodnie, od momentu gdy grzywka zaczęła wchodzić mi do oczu. Byłam wtedy jednak wystarczająco zmotywowana by nie pobiec po nożyczki. Zresztą, zbliżały się wakacje więc też postanowiłam sobie trochę odpuścić.
      Na tą chwilę bardzo cieszę się z  decyzji o zapuszczaniu grzywki. Po około 10 latach noszenia grzywki  czuję ulgę - grzywka już nie sprawia mi kłopotów, jest mi bez niej lżej i okazało się, że nawet całkiem nieźle bez niej wyglądam.Cieszę się, że ten efekt udało mi się osiągnąć tak szybko. Teraz, po dwóch miesiącach od zapuszczania grzywka nie sprawia mi już żadnych trudności.

      piątek, 12 sierpnia 2016

      CZY ISTNIEJE IDEALNY SZAMPON DO WŁOSÓW?

      We wcześniejszych postach opisywałam już szampony, które miałam okazję stosować. Jak łatwo zauważyć, często byłam niezadowolona. Po dwóch latach świadomej pielęgnacji udało mi się wypracować metodę mycia włosów, która sprawdza się świetnie: jednego dnia myję włosy szamponem o silniejszym składzie, drugiego natomiast sięgam po delikatniejszy szampon. Takie naprzemienne mycie sprawdza się u mnie naprawdę dobrze. Znalazłam też swój ulubiony szampon do włosów, jest nim oczywiście:

      YVES ROCHER VOLUME   
      SZAMPON ZWIĘKSZAJĄCY OBJĘTOŚĆ

      Według zapewnień producenta szampon wzbogacony o kwiat malwy nadaje włosom objętości. Kosztuje 11,90zł (300ml) często można dostać go w promocji trochę taniej. Do kupienia w Yves Rocher.

      Skład: Aqua/Water/Eau, Ammonium Lauryl Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Malva Sylvestris (Mallow) Flower/Leaf/Stem Extract, Glyceryl Oleate, Coco-Glucoside, Sodium Benzoate, Parfum/Fragrance, Glycerin, Citric Acid, Panthenol, Alcohol, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Sodium Chloride, Salicylic Acid.


      +ślicznie pachnie 
      +nigdy mnie nie zawiódł
      +zawsze domywa włosy
      +włosy są świeże, nieobciążone
      +świetnie oczyszcza
      +nie plącze włosów
      +dobrze się pieni
      +nie wysusza 
      +mój "must have"



      -średni skład
      -zawiera ALS
      -niewygodne otwieranie  
      Pozytywnie zaskoczona działaniem Yves Rocher Volume postanowiłam wypróbwać inne szampony tej firmy. Niestety już nie sprawdziły się tak dobrze..
       
      YVES ROCHER REPERATION 
      SZAMPON ODBUDOWUJĄCY
       
      Zdaniem producenta szampon wzbogacony o olejek jojoba sprawi, że włosy będą odżywione, odbudowane, wygładzone i mocniejsze.  Kosztuje 11,90zł (300ml) często można dostać go w promocji trochę taniej. Do kupienia w Yves Rocher. 

      Skład: Aqua/Water/Eau, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Glycol Distearate, Centaurea Cyanus Flower Water, Simmondsia Chinesis (Jojoba) Seed Oil, Cocamide Mipa, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Parfum/Fragrance, Acrylates Copolymer, Citric Acid, Sodium Benzoate, Lauryl Glucoside, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Hydroxypropyltrimonium Hydrolyzed Wheat Protein, Polyquaternium-10, Sodium Chloride, Patnhenol, Sodium Hydroxide, Phospholipids, Salicylic Acid, Glycine Soja (Soybean) Oil, Phenoxyethanol, Glycolipids, Glycine Soja (Soybean) Sterols, Potassium Sorbate


      +kremowa konsystencja
      +dobrze się pieni
      +zmywa oleje

      -skład nie należy do delikatnych
      -zawiera SLS
      -niewygodne otwieranie  
      -bardzo wysuszał moje włosy
      -na pewno nie kupię go więcej

       YVES ROCHER   
      SZAMPON STYMULUJĄCY PRZECIW WYPADANIU WŁOSÓW
       
      Szampon przeciw wypadaniu włosów z wyciągiem z białego łubinu zdaniem producenta oczyszcza i wzmacnia włosy z tendencją do wypadania. Kosztuje 12,90zł (300ml). Do kupienia w Yves Rocher.

      Skład: Aqua, Ammonium Lauryl Sulfate, Polyarylate-1 Crosspolymer, Cocomidopropyl Beaine, Decyl Gluscoide, Coco-Gluscoide, Glycol Distearate, Lyceryl Oleate, Parfum, Sodium Benzoate, Glycerin, Citric Acid, Polyquaternium-10, Guargydroxypropyltrimonium Chloride, Clyceryl Stearate, Lupinus Albus Seed Extract, Sodium Chloride, Salicylic Acid, Aesculus Hippocastanum Seed Extract, Geraniol

      +zmywa oleje
      -skład nie należy do delikatnych
      -zawiera ALS
      -bardzo wysuszał moje włosy
      -słabo się pieni
      -na pewno nie kupię go więcej

      Raz na jakiś czas, gdy widzę, że włosy są obciążone sięgam po szampon oczyszczający - taki typowy "zdzierak". Świetnie do tego sprawdzają się niedrogie, ziołowe szampony.
                             
                             BARWA ZIOŁOWA                       
      SZAMPON TATATRO-CHMIELOWY DO WŁOSÓW ŁAMLIWYCH I ZNISZCZONYCH 

      Ziołowy szampon przeznaczony do oczyszczania włosów. Dostępny zarówno w aptekach jak i w marketach. Za pojemność 150 ml zapłacimy około 5zł.

      Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Lauramidopropyl Betaine, Cocamide DEA, PEG-75 Lanolin, Sodium Chloride, Cocamidopropylamine Oxide, Hydrolyzed Keratin, Propylene Glycol, Acorus Calamus Extract, Humulus Lupulus Extract, Citric Acid, Parfum, 2-Bromo-2-Nitropropane-1, 3-Diol, 2-(4-tert-BUTYLBENZYL) propionaldehyde, d-Limonene, Cl15985, Cl42090.

      + zmywa oleje
      +oczyszcza włosy
      -słabo się pieni



      BARWA ZIOŁOWA 
      SZAMPON BRZOZOWY DO WŁOSÓW NORMALNYCH I SUCHYCH

      Ziołowy szampon przeznaczony do oczyszczania włosów. Dostępny zarówno w aptekach jak i w marketach. Za pojemność 150 ml zapłacimy około 5zł.

      Skład: Aqua, Sodium Laureth-2 Sulfate, Lauramidopropyl Betaine, Cocamide DEA, PEG-75 Lanolin, Sodium Chloride, Cocamidopropylamine Oxide, Hydrolyzed Keratin, Propylene Glycol, Betula Alba Leaf Extract, Citric Acid, Parfum, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, 2-(4-tert-Butylbenzyl) propionaldehyde, d-Limonen, CI 19140, CI 10020.

      + zmywa oleje
      +oczyszcza włosy
      -słabo się pieni





      sobota, 30 lipca 2016

      PODSUMOWANIE LIPCA

       W lipcu moje włosy nie sprawiały większych problemów - udało mi się nad nimi zapanować, w przeciwieństwie do dwóch poprzednich miesięcy. Grzywka trochę podrosła i układa się lepiej - na razie noszę przedziałek na środku głowy, ponieważ w ten sposób grzywka rozchodzi się na boki i układanie włosów nie sprawia mi trudności. Udało mi się również zapanować nad przeciążeniem włosów - okazało się, że po prostu brakowało im protein- zaskakuje mnie to, bo moje włosy nigdy za nimi nie przepadały. 

      SZAMPON:
      • Yves Rocher Volume
      • Sylveco, Balsam myjący do włosów z betuliną
      W lipcu nadal używałam tych samych szamponów, co w ubiegłym miesiącu - YR Volume jest moim hitem, ale coś czuję, że do balsamu Sylveco też będę wracała.

      ODŻYWKA:
      • Biovax BB do włosów blond 
      • Nivea Long Repair
      W lipcu na zmianę stosowałam odżywkę Biovax BB do włosów blond, która w składzie zawiera olejek rycynowy, więc nie boję się rozjaśnienia włosów, z proteinową odżywką Nivea Long Repair. Ten duet sprawdzał się całkiem fajnie - moje włosy jak nigdy domagały się protein i taka naprzemienna proteinowo-emoilientowa pielęgnacja w lipcu im służyła.

      MASKA:
      • Kallos Blueberry
      • Biovax Keratyna i jedwab
      Maski stosowałam głównie do emulgowania oleju, czasem przed myciem.

      OLEJ:
      • z orzechów włoskich
      Włosy jak zwykle olejowałam raz w tygodniu, na sucho.

      ZABEZPIECZANIE:
      • serum Kerastase 
      SUPLEMENTY:
      • Triphala
      • Ashwagandha 
      • wcierka Jantar
      Myślałam, że Triphali i Ashwagandhy, które zostały mi z poprzedniego miesiąca wystarczy na niecałe dwa tygodnie, tymczasem okazało się, że przyjmowałam te suplementy prawie przez cały miesiąc. Na szczęście Triphala już się skończyła i choć daje fajne efekty na razie do niej nie wrócę. W desperacji aby grzywka szybciej rosła zdecydowałam się na stosowanie wcierek - na pierwszy plan poszedł Jantar. Jestem z siebie dumna, ponieważ wcierkę stosowałam systematycznie i dokładnie. Włosy przez miesiąc urosły o 1,5cm.


      wtorek, 19 lipca 2016

      MINIMALIZM W PIELĘGNACJI WŁOSÓW

      Gdy ponad dwa lata temu zaczynałam swoją przygodę ze świadomą pielęgnacją włosów rzucałam się na większość polecanych przez blogerki produktów oraz próbowałam najróżniejszych metod aplikacji. Uważałam, że im bogatsza pielęgnacja, tym efekt będzie lepszy (i pewnie szybszy). Niestety długo tkwiłam w tym przekonaniu, a włosy zamiast być ładniejsze często po prostu były obciążone. Na szczęście udało mi się zrozumieć, że nakładanie dwóch masek przed myciem i jednej po umyciu włosów delikatnym szamponem to zdecydowanie za dużo dla moich włosów. Zauważyłam, że moje włosy nie wyglądają dobrze w dniu olejowania, a dzień po, gdy nakładam tylko odżywkę. Odkąd zaczęłam używać mniejszej ilości kosmetyków i mniej mieszałam ze sobą produkty - włosy zaczęły prezentować się zdecydowanie lepiej.

      Jak wygląda moja minimalistyczna pielęgnacja?

      OLEJ

      Włosy olejuję najczęściej raz w tygodniu, ewentualnie dwa razy, ale to zdarza się rzadko. Olej nakładam na 1-2 godziny na suche włosy, pozostawiony na włosach na całą noc obciąża włosy i sprawia, że trudno je domyć. Zawsze emulguję olej maską/ odżywką na około 20 minut. Nie zmywam oleju łagodnym szamponem, a zawsze używam do tego silniejszego produktu (moim ulubieńcem jest szampon Yves Rocher Volume). Po umyciu włosów nakładam odżywkę na niecałe 5 minut. Zbyt bogata maska zostawiona dłużej obciąży włosy. Przeważnie tak wygląda moje włosowe SPA, choć minimalistyczne, to właśnie taki zabieg służy mi najbardziej.

      MASKA

      Maski nakładam 1-2 razy w tygodniu, w zależności od tego czego potrzebują moje włosy. Jeśli maska jest bogata i zawiera wiele emolientowych substancji nakładam ją przed myciem, a włosy myję delikatnym szamponem lub nakładam po myciu na 15 minut, ale wcześniej włosy myję silniejszym szamponem. Dużo zależy od rodzaju maski, np. emolientowa  złota Isana, którą lubię świetnie sprawdza się przed myciem włosów, ale nałożona po umyciu - obciąża je. Natomiast maski z serii Biovax Glamour nie robią krzywdy moim włosom i spokojnie mogę nakładać je po umyciu włosów.

      ODŻYWKA

      Odżywki staram się nakładać na od 2 do 5 minut na lekko osuszone włosy. Używam jednej lub dwóch odżywek przez cały miesiąc.Oczywiście odżywkę nakładam codziennie, po każdym umyciu w włosów. Nie używam produktów bez spłukiwania.

      SERUM

      Do zabezpieczania końcówek włosów używam niewielkiej ilości silikonowego serum, które najpierw rozcieram w dłoniach, a następnie nakładam na włosy. Zabezpieczanie włosów olejami nie sprawdziło się u mnie.
        
      SZAMPON

      Niewielką ilość szamponu do włosów mieszam z wodą i dopiero wtedy nakładam na skórę głowy. Jeśli szampon za mało się pieni - dodaję wodę. Pianę przeciągam na resztę włosów i spłukuję.

      A Wy, stosujecie minimalną czy bogatą pielęgnację? 

      poniedziałek, 11 lipca 2016

      ROSYJSKIE SZAMPONY DO WŁOSÓW


      Dzisiaj kolejna odsłona szamponów do włosów, których miałam okazję używać. Rosyjskie kosmetyki są popularne i zbierają wiele pozytywnych opinii, więc i ja sięgnęłam po nie w poszukiwaniu swojego idealnego szamponu.  W dzisiejszym porównaniu znalazłam więcej przyzwoitych szamponów, niż w tym, które opisywałam jakiś czas temu tu.

      LOVE 2 MIX  
       SZAMPON NA POROST WŁOSÓW 
      ORGANICZNA POMARAŃCZA I PAPRYCZKA CHILI

      Zdaniem producenta szampon zapobiega wypadaniu włosów i stymuluje ich wzrost. Za pomocą ekstraktu z pomarańczy odżywia włosy i odświeża je. Ekstrakt z chili natomiast poprawia krążenie krwi i zapobiega wypadaniu włosów. Obecnie jest trudno dostępny, choć można go jeszcze znaleźć w kilku sklepach internetowych. Za 360ml zapłacimy około 16zł.

      Skład: Aqua with infusions of Organic Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Fruit Extract, Organic Capsicum Frutescens Fruit Extract, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Sodium Cocoyl Glutamate, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Theobroma Cacao Seed Extract, Panax Ginseng Extract, Benzyl Alcohol, Sodium Chloride, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Parfum, Citric Acid, Lycopen, Caramel.


      +delikatny skład
      +ładny, charakterystyczny zapach
      +wygodne otwieranie 
      (za pomocą naciśnięcia)
      +dobrze się pieni

      -nie zmywa olejów



      NATURA SIBERICA 
      SZAMPON DO WŁOSÓW
       OSŁABIONYCH "OBJĘTOŚĆ I NAWILŻENIE"

      Szampon na bazie cedrowego ekstraktu i dzikiej róży dahurskiej. Według producenta chroni włosy przed utratą wilgoci, dodaje im blasku i nadaje objętości. Szampon dostępny w większości sklepów internetowych, za pojemność 400ml zapłacimy około 30zł. 


      Skład: Aqua, Lauryl Glucoside, Sodium Cocoyl Isethionate, Cocamidopropyl Betaine, Pineamidopropyl Betaine, Hippophae Rhamnoidesamidopropyl Betaine, Guar Hydroxypropyl Trimonium Chloride, Pinus Pumila Needle Extract, Rosa Canina Fruit Oil, Hesperis Sibirica Extract, Larix Sibirica Needle Extract, Achillea Millefolium Flower Water, Scutellaria Baicalensis Extract, Anthemis Nobilis Flower Extract, Glycerin, Saponaria Officinalis Root Extract, Hippophae Rhamnoides Fruit Oil, Hydrolyzed Wheat Protein, Citric Acid, Sodium Chloride, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, CI 75810, Caramel, Parfum, Limonene

      +przyzwoity skład
      +średnio się pienił

      -nie zmywa olejów
      -nie zawsze domywał włosy
      -nie miałam uczucia świeżości


      BAIKAL HERBALS   
      SZAMPON OBJĘTOŚĆ I SIŁA 
      DLA WŁOSÓW CIENKICH I MATOWYCH

      Zdaniem producenta szampon oczyszcza, intensywnie odżywia i wzmacnia włosy, co znacznie zwiększa ich grubość i objętość. Daje włosom siłę, naturalne piękno i zdrowy połysk. Dostępny przez Internet, za pojemność 280ml zapłacimy około 10zł.

      Skład:Aqua with infusions of: Thymus Vulgaris Extract (extract of thyme Mongolian), Helichrysum Arenarium Extract (extract of Helichrysum), Sphagnum Extract (extract of white moss), Organic Spiraea Ulmaria Extract (organic meadowsweet extract), Organic Borago Officinalic Oil organic borage oil); Magnesium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Decyl Glucoside, Cocamide DEA, Sodium Chloride, Amodimethicone, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid (food preservative), Parfum, Citric Acid.

      +dobrze myje
      +przyzwoity skład 
      +nie plącze włosów


      -nie zawsze radzi sobie z olejami
      -nie zawsze domywał włosy


      PLANETA ORGANICA 
      SZAMPON DO WŁOSÓW  
      NA BAZIE ORGANICZNEJ OLIWY TOSKAŃSKIEJ

      Szampon na bazie organicznej toskańskiej oliwy z oliwek z dodatkiem ekstraktu z jarzębiny i oleju z nasion czarnej porzeczki. Według producenta  delikatnie i efektywnie pielęgnuje skórę głowy, nawilża i odżywia włosy. Dostępny przez Internet w cenie 15zł za 360ml.

      Skład: Aqua, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Lauryl Glucoside, TEA-Cocoyl Glutamate, Cocamidopropyl Betaine, Sorbus Aucuparia Flower Extract, Ribes Nigrum Seed Oil, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Cellulose Gum, Parfum, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid.

      +łagodny skład


      -nie zmywa olejów
      -nie zawsze domywał włosy
      -nie miałam uczucia świeżości
      -słabo się pieni

      PLANETA ORGANICA 
      SZAMPON DO WŁOSÓW 
      NA BAZIE OLEJKU SYBERYJSKIEGO CEDRU 
       DO WŁOSÓW CIENKICH I OSŁABIONYCH

      Producent zapewnia, że olej z cedru syberyjskiego to nadzwyczajnie bogate w mikroelementy, witaminy i minerały źródło piękna, posiada potężne działanie lecznicze i odżywcze. Dostępny przez Internet w cenie 15zł za 360ml.

      Skład: Aqua, Cedrus Deodara Wood Oil, Dicocoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Arcticum Lappa Seed Oil, Urtica Dioica Extract (pokrzywa biała), Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Cellulose Gum, Parfum, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid.

      +łagodny skład



      -nie zmywa olejów
      -nie zawsze domywał włosy
      -nie miałam uczucia świeżości
      -słabo się pieni