Długo
przeglądałam różne wątki na wizażu i blogi dotyczące keratynowego
prostowania włosów zanim zdecydowałam się na ten zabieg. Wybrałam, jak mi
się wydawało, najłagodniejszy preparat do przeprowadzenia zabiegu w
domu, czyli Chocochoco i w lutym 2015r. wykonałam keratynowe prostowanie
na swoich włosach. 75ml preparatu kupiłam za 90zł na Allegro u
sprzedawcy polecanego na Wizażu.
Obawiałam się przeproteinowania włosów dlatego na dwa
tygodnie przed zabiegiem zrezygnowałam z używania protein i zdecydowałam
się na używanie mocno emolientowych masek i odżywek.
Bałam się
również spalenia włosów prostownicą dlatego nie wykonałam zabiegu
dokładnie tak jak zalecał producent- prostowałam włosy słabszą
temperaturą oraz każde pasmo wyprostowałam trzy razy, a nie 6, tak jak
jest wskazane.
Zdjęcie po lewej stronie pokazuje moje włosy kilka dni przed wykonaniem zabiegu, po prawej stronie - włosy w dniu prostowania.
Ogólnie cały zabieg wspominam miło, co
prawda podczas suszenia włosów zapach był bardzo nieprzyjemny, ale
otwarte okno i maseczka na twarz w zupełności wystarczyły. Minusem
użycia tego produkty był zakaz mycia włosów przez 3 dni, dla mnie, jako
że myję włosy codziennie wytrzymanie było bardzo trudne. Złamałam się po
dwóch dniach i umyłam włosy.
Włosy były miękkie, odżywione, końcówki jednak bardzo suche i do ścięcia.
Uzyskałam efekt idealnie prostych włosów, który pewnie utrzymałby się
dłużej gdybym zastosowała się do zaleceń producenta i całkowicie
zrezygnowała z używania kosmetyków zawierających sól.
Moje włosy
lubiły wtedy proteiny, które podtrzymywały efekt zabiegu. Codziennie do
maski/odżywki dodawałam hydrolizowaną keratynę, gdy tego nie zrobiłam
włosy były gumowe.
Przez 2 miesiące moje włosy
wyglądały świetnie, nie zdarzały im się złe momenty. Nawet podczas
deszczowych dni mogłam nosić rozpuszczone włosy, co było dla mnie
nowością.
Pierwsze zdjęcie pokazuje moje włosy kilka dni po prostowaniu, drugie natomiast zostało zrobione po ponad dwóch miesiącach od zabiegu. Z czasem, keratyna coraz bardziej wypłukiwała się z włosów, a ja zaczynałam mieć problemy z ich układaniem.
Ogólnie cały zabieg wspominam dobrze - włosy układały się ładnie, były proste i nie wymagały wiele. Pewnie dlatego zdecydowałam się na drugi zabieg, ale już inną metodą, o której napiszę wkrótce...
Wykonywałyście kiedyś keratynowe prostowanie?
Ogólnie cały zabieg wspominam dobrze - włosy układały się ładnie, były proste i nie wymagały wiele. Pewnie dlatego zdecydowałam się na drugi zabieg, ale już inną metodą, o której napiszę wkrótce...
Wykonywałyście kiedyś keratynowe prostowanie?
świetne efekty!!
OdpowiedzUsuńKusi mnie od dawna te keratynowe prostowanie, bo dawno nie eksperymentowałam z włosami haha :D ale przerażają mnie te toksyczne opary :(
OdpowiedzUsuńto prawda, opary mocno przeszkadzają...
Usuńślicznie wyszło powiem Ci! ale ja sama bym się nie zdecydowała lubię kręciołki:D
OdpowiedzUsuńzastanawiam sie by koleżance kupić na prezent
OdpowiedzUsuńa wspominała coś, że chciałaby taki prezent?
UsuńNigdy nie robiłam :) Ale efekty u Ciebie są całkiem dobre :)
OdpowiedzUsuńNiezły efekt, zwłaszcza, że nawet w wilgotne dni włosy były proste :) Ja mam włosy proste ze skłonnościami do wywijania się, poskramiam je tylko prostownicą :P chyba by mi się nie chciało bawić się w prostowanie :D
OdpowiedzUsuńlepsze raz prostowanie keratynowe, niż codzienne prostowanie na gorąco ;p
UsuńMam naturalnie proste włosy, więc nie dla mnie takie cuda.
OdpowiedzUsuńJa też mam bardzo proste włosy z natury, ale efekt jest faktycznie bardzo fajny ! :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny efekt! Ja sama mam włosy proste jak drut i nie są w ogóle podatne na kręcenie, loki etc. a marzą mi się lekkie, trwałe fale.
OdpowiedzUsuńWykonałam kreatynowe kręcenie. Czyli Organic Curl System. Efekty oplakane.
OdpowiedzUsuńco się stało?
UsuńEfekt bardzo mi się podoba. Zaintrygowałaś mnie również drugą metodą na jaką się zdecydowałaś. Na pewno będę jej wyczekiwać ;) Myślę jednak, że u mnie taki zabieg nie do końca by się sprawdził, ponieważ posiadam naprawdę bardzo mocno kręcone włosy. Nie wykluczam jednak, że taki zabieg mógłby mnie miło zaskoczyć ;)
OdpowiedzUsuńPoczekaj jeszcze na drugi zabieg, już nie był niestety tak kolorowy... ;/ A kręcone wlosy są super! :)
Usuńwow, włosy wyglądają super po tych dwóch miesiącach :) nigdy nie poddawałam się takiemu zabiegowi, bo nie potrzebuję.:)
OdpowiedzUsuńNie stosowałam. Włosy ładne i przed, i po :)
OdpowiedzUsuńNie stosowałam. Włosy ładne i przed, i po :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam choć myślałam kiedyś o tym;)
OdpowiedzUsuńEfekt świetny;) Nawet po 2 miesiącach na fotce efekt jeszcze widoczny;) Ja jeszcze nigdy nie robiłam.
OdpowiedzUsuńOby jak najdłużej Ci się utrzymał ten efekt! :)
OdpowiedzUsuńNie miałam takiego zabiegu, ale się nad nim zastanawiam, dlatego Twój post mnie bardzo zainteresował. :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłyśmy tego zabiegu. Włoski masz piękne :)
OdpowiedzUsuńJa bym sie chyba bała zrobic cos takiego, ale gratuluje odwagi :)
OdpowiedzUsuńEfekt zauważalny :-) bardzo ladnie wygladzone i błyszczące wlosy :-)
OdpowiedzUsuńświetny efekt :) ja myślę nad encanto
OdpowiedzUsuńPRzyjemny efkt :)
OdpowiedzUsuń