sobota, 7 stycznia 2017

2016- ROK ZAPUSZCZANIA WŁOSÓW

Minął drugi rok zapuszczania włosów, a ja nie mogę pochwalić się imponującą długością. Cieszę się jednak, że odbiłam się od granicy "włosów do ramion".

Przez pierwszy rok zapuszczania (2015 - podsumowanie) ciągle wracałam do włosów długości do ramion. Uważałam, że są zniszczone i wymagają podcięcia. Z perspektywy czasu wiem, że to był błąd. Taki sam błąd popełniłam w drugim roku zapuszczania, w kwietniu 2016r. - znów ścięłam włosy do ramion. Niemal od razu pożałowałam tego kroku i dało mi to do myślenia. Mniej więcej wtedy też, za radę koleżanek Włosomaniaczek podjęłam decyzję o "zapuszczaniu na siłę"; czyli przede wszystkim nie oglądaniu włosów z każdej możliwej strony i nie wynajdywaniu rozdwojonych końcówek. Postanowiłam wtedy też nie podcinać włosów przez pół roku, ostatecznie okres ten przedłużyłam do 8 miesięcy. Uważam, że był to świetny pomysł. Z perspektywy czasu wiem, że najbardziej niszczą się... włosy długości do ramion; gdy przetrwa się tą barierę, jakoś łatwiej nad nimi zapanować.

I KWARTAŁ 
Już na początku stycznia skróciłam włosy o kilka centymetrów. Uważałam, że końcówki są mocno rozdwojone i należy im się podcięcie. W styczniu i marcu piłam Triphalę, która z pewnością wpłynęła na szybszy wzrost włosów.

II KWARTAŁ
W kwietniu znów podcięłam włosy, niestety do długości do ramion. W czerwcu podjęłam jedną z lepszych włosowych decyzji - zapuszczam grzywkę! Prawie przez cały kwartał piłam Triphalę lub łykałam Ashwagandhę. Oleje systematycznie lądowały na moich włosach raz w tygodniu.
III KWARTAŁ
Wyjątkowo w wakacje nie miałam większych włosowych problemów - układały się całkiem nieźle. Suplementy przyjmowałam tylko w lipcu, wtedy też ostatni raz regularnie olejowałam włosy. W sierpniu i wrześniu miałam coraz mniej czasu i chęci na pielęgnacje. Trzymałam się jednak zdrowych  nawyków.

IV KWARTAŁ
Jesień i zima to również trudne okresy dla włosów - wiatr i mróz nie sprzyjają ładnym fryzurom. Jako wielbicielka rozpuszczonych włosów odkryłam jednak fryzurę, w której czułam się w miarę dobrze - warkocz na bok- nie raz to uczesanie ratowało moją fryzurę. W ostatnim kwartale również nie stosowałam żadnych suplementów, natomiast starałam się wrócić do regularnego olejowania. Nadal trzymałam się "zapuszczania na siłę".

Nie osiągnęłam co prawda swojego włosowego celu na rok 2016, czyli zapuszczenia włosów do linii od zapięcia stanika, jednak sama jestem sobie winna - poza zbyt dużym podcięciem w kwietniu, nie byłam też wytrwała w stosowaniu metod przyśpieszających porost włosów. 
Cieszę się jednak, że odbiłam się od tej mojej nieszczęsnej granicy "włosów do ramion".
Na początku stycznia postanowiłam udać się do salonu fryzjerskiego, na podcięcie końcówek. Bardzo bałam się, że fryzjerka podetnie mi za dużo włosów i znów wrócę do długości do ramion. Długo zastanawiałam się do którego salonu powinnam pójść i na szczęście wybrałam bardzo dobrze. Włosy zostały skrócone o 1cm, maszynką, na stojąco - a sama fryzjerka powiedziała, że "więcej nie trzeba". Po 8 miesiącach wystarczyło podciąć tylko o 1cm - domyślacie się, jak mnie to ucieszyło. Włosy zostały skrócone o niewiele, natomiast ja różnicę widzę ogromną - układają się bardzo ładnie i w ogóle są ostatnio miłe i śliskie w dotyku. Aż chce się o nie jeszcze bardziej dbać ;)
Dzięki temu, już na początku 2017 roku mogę pochwalić się dłuższymi włosami w ciągu tych dwóch lat - i co najważniejsze - znów, przez co najmniej pół roku nie zamierzam ich podcinać! 


37 komentarzy:

  1. W 2016 też bardzo dbałam o długość, jednak w pewnym momencie stały się one za długie. Źle się układały, więc z długości niemalże do wcięcia w talii skorciłam włosy do ramion. I w takiej długości czuję się dobrze. A niepotrzebne włosy poleciały do fundacji :) Mam nadzieję, że cieszą innych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, na pewno cieszą innych! :) mam nadzieje, ze mi również uda się zapuścić włosy do wcięcia w talii, ciekawe jak będę się w takich czuła :)

      Usuń
  2. Widać różnicę :) Mam nadzieję, że i moje włosy tak pięknie urosną w ciągu tego roku ! Ja na razie nie podcinam włosów, też tak jak Ty dam im rosnąć a dopiero potem podetnę

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz piękne włosy. Przede wszystkim bardzo zdrowe. Ja zapuszczanie powinnam zacząć od drastycznego ścięcia, bo z racji tego, że kiedyś cieniowałam włosy teraz mam porozdwajane końcówki od połowy. Ale na razie nie jestem gotowa na taką zmianę, więc dbam o nie najlepiej jak potrafię i robię wszystko, żeby wyglądały na zdrowsze. Ale kiedyś zetnę na krótko i zacznę od początku ;) Tym razem świadomie dbać i zapuszczać włoski ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zaczniesz o nie solidnie dbać, to może okaże się że to drastyczne cięcie wcale nie będzie potrzebne :)

      Usuń
  4. nice post and lovely blog :)

    http://itsmetijana.blogspot.rs/

    OdpowiedzUsuń
  5. A bardzo chciałabym zobaczyć Twojego warkocza na bok;) Świetnie o nie dbasz, skoro po 9 miesiącach wystarczyło obciąć tylko 1 cm;) Powodzenia w zapuszczaniu w nowym roku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój warkocz jest cieniutki niestety, ale mogę zdradzić ze tworzy się post o fryzurach... ;)

      Usuń
  6. Piękne włoski kochana, już coraz dłuższe <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne masz włosy . Ja od jakiegoś czasu chce zapuścić włosy jednak później stwierdzam że czas coś zmienić i ścinam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojjj też długo tak miałam ;) na szczęście teraz jestem pewna tego, czego chce ;)

      Usuń
  8. Zazdroszczę pięknej fryzurki - ja byłam zmuszona ściąć moje zniszczone od farbowania włoski, aktualnie mam długość troszkę przed ramiona. Niestety, moje rosną bardzo wolno. :(

    Pozdrawiam cieplutko i dodaję do obserwacji. :)

    Kalamira92 blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten ból, też musiałam mocno podcinać farbowana część ;)

      Usuń
  9. Piękne włosy. Pozdrawiam i obserwuję ♥
    -mój blog-

    OdpowiedzUsuń
  10. masz piękne włosy- gęste i zdrowe :) szczerze mówiąc zazdroszczę :D
    ja o moje również walczę i próbuję zapuścić ;)
    pozdrawiam
    www.zyciejakpomarancze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę powodzenia ;) z każdych włosów da się wycisnąć to co dobre :)

      Usuń
  11. no to szacun, że po 8 miesiąach wystarczył 1cm! az mnie duma rozpiera :D u mnie to niemożliwe mam za sche końcówki :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też byłam zaskoczona ;) suche końcówki- to może olej? :)

      Usuń
  12. Masz tak bardzo zadbane włosy,ze nie trzeba było ich podcinać - super! Oby kondycja włosów się nie zmieniła! :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj Kochana idealnie Cię rozumiem, również swego czasu nie mogłam odbić się od tej granicy włosów do ramion. Nie cierpiałam jej, a ciągle ścinałam do niej włosy bo "przecież są zniszczone"! Kiedy w końcu mi się udało z niej zejść, pogorszyła się za to gęstość więc oczywiście podciełam włosy... Teraz mam zamiar wybitnie skupić się na zabezpieczaniu końcówek oraz olejowaniu by móc w spokoju w końcu zapuścić wymarzone włosy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę pokrewna dusze ;) trzymam kciuki za Twoje zapuszczanie ;) tak sobie teraz myśle, że moje serum do zabezpieczania końcówek musi być naprawdę dobre :)

      Usuń
  14. ech ja muszę srogo włosy podciąć bo końcówki są marne:(

    OdpowiedzUsuń
  15. ładnie urosły!! Ja swoje prawie całe życie zapuszczam i raz chce obciąć a raz nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Super włosy :)mi się nawet zaczęły podobac krótkie ;) mi powoli rosną, a jeszcze je muszę podcinać ;) dawno nie robiłam porównania-chyba czas zrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Te włosy do ramion może dlatego szybciej się niszczą, bo ocierają się o coś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak - ciagle się o coś ocierają, a w moim przypadku to jeszcze taka długość która nie chce się układać wiec ciagle poprawiam;)

      Usuń
  18. Takie długie włosy to nie dla mnie, długość do ramion jest optymalna ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mi ostatnio strasznie szybko rosną włosy :) ale bardziej zależy mi na ich zagęszczeniu niż na wzroście :)

    OdpowiedzUsuń
  20. ja rowniez staram sie zapuscic, po wielu eksperymentach z wlosami :)
    obserwuje, pozdrawiam i zapraszam :) tysiatestuje.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
  21. Powodzenia w dalszej pielęgnacji! Aktualnie długość masz już na prawdę sporą ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. ja od 22 grudnia przez okres 3 miesięcy mam kurację drożdżową
    Jestem właśnie w fazie testowania ;)
    Pije 1 x dziennie 1/4 kostki drożdży szklankę pokrzywy witaminę C i od dziś jeszcze dorzucam suplement diety z pokrzywy i skrzypu ;)
    Do tego maski / odżywki / olejowa-nie / mycie itp ;)

    Zobaczymy w Marcu co z tego wyjdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. łał! pieknie urosły! powodzenia w dalszym zapuszczaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Moim celem na najbliższy rok jest właśnie przekroczenie linii biustu/stanika. NIby wykonalne, chociaż znając mnie - coś po drodze może mi strzelić do głowy...;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja lubię swoje krótkie włosy, i cieszę się, że je ścięłam :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ależ rosły...:) Moje obecnie są niepodcinane, ale na wiosnę czas najwyższy wziąć się za te końcówki :)

    OdpowiedzUsuń